poniedziałek, 20 października 2014

Zakręt

Zaczęło się niewinnie. Pomyliłam się. Skręciłam na pierwszym skrzyżowaniu zamiast na drugim. Ot, drobiazg. Teoretycznie do szybkiego naprawienia. Ale rzeczywistość okazała się inna niż teoria. Ta pierwsza niewłaściwa droga uniemożliwiała powrót, można było tylko jechać dalej. Pomyślałam, że w sumie co to szkodzi, wrócimy na właściwy szlak tylko kilkaset metów dalej. Ale za moment okazało się, że nie mamy pełnej swobody manewru, że tu zamknięte, tam zakaz wjazdu, ówdzie jeden kierunek, jeszcze gdzie indziej korek... I tak z każdym obrotem kół i przyciśnięciem pedału gazu oddalaliśmy się od celu podróży.

Nie, nie błąkamy się do tej pory. Orientacja w terenie pozwoliła w końcu do celu dotrzeć, a że był pewien zapas czasu, to nawet nie byliśmy specjalnie spóźnieni. Niemniej oboje mieliśmy natychmiast skojarzenie jakże na czasie: wystarczy czasem jeden z pozoru niewielki i łatwy do naprawienia błąd, by daleko odwieść nas od celu drogi...

Zawsze jest pytanie dokąd dojdziemy daną drogą....

18 komentarzy:

  1. niezwykle trafne spostrzeżenie!
    a nawet mądrość życiowa można by rzec... :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emko, dokładnie to samo miałam napisać! ;) Co do słowa. Niezwykle trafne soistrzeżenie.

      Usuń
    2. Taka sytuacja nam się przydarzyła - i tak sie pokojarzyła...

      Usuń
  2. Kiedyś oglądałam film (zabij nie pamiętam tytułu) o człowieku który nie zdążył na metro. Potem pokazane były dwie wersje tego dnia. Ta kiedy zdążył i ta kiedy nie. Dwie zupełnie różne wersje. Czasem kilka sekund i drobna zmiana mogą mieć ogromne znaczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest.
      Nie ma sensu zamartwiać się innymi potencjalnymi wersjami wydarzeń (co sie stało, to się nie od-stanie), ale trzeba ponosić konsekwencje własnych czynów i wyborów.

      Usuń
  3. Takie jest życie, a porównanie z podróżą i błędem nawigacyjnym bardzo trafne. Dobrze by było jeszcze (w życiu rzecz jasna), by wewnętrzny nawigator natychmiast wołał: "Za sto pięćdziesiąt metrów zawróć!":-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie skręty bo zawsze coś nowego mogę zobaczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jakoś tym razem wyraźnie skłaniająca do refleksji. ;)

      Usuń
  6. czasami jednak takie błędy i zbaczanie z wyznaczonej trasy, odsłaniają przed nami nowe, może nawet ciekawsze widoki i możliwości. warto niekiedy się zagubić. w końcu w tych bocznych ścieżkach kryją się prawdziwe tajemnice :)
    dlatego ja czasami lubię się zgubić, żeby potem odnaleźć się pełniejsza nowych wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są na pewno różne sytuacje.
      Tutaj jednak była konkretna właściwa droga. Nie w każdej sytuacji warto eksperymentować :)

      Usuń
    2. Zgadzam się w całej rozciągłości :DDDD

      Usuń
  7. Ostatnio też u mnie wiele zakrętów...
    Ale przygoda i poznawanie nowych terenów :) - pięknie :)
    Samych radości i pięknych i dobrych zakrętów życzę :*
    Przytulam do serca :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie wiemy co nas czeka za kolejnym zakrętem:): Ale trzeba mieć nadzieję, wiarę i pewnośc ,ze samo dobro i ruszać bez obaw...co tam małe błędy i postoje..one tez mają swój urok:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe błędy łatwo poprawić. Ale z niektórymi już nie idzie tak prosto.

      Zakręty na włąsnej drodze są ok., ale jak się skręca w bok bez potrzeby to trzeba potem ponosić konsekwencje... (i umieć się przyznać ,ze to konsekwencje własnej głupoty)

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.