To było drugie podejście do zadanego tematu.
Tęcza.
Niby temat oczywisty, a jednak jakaś niemoc twórcza mnie ogarnęła i nie mogłam sobie poradzić. A to miał być prezent...
Pierwsze podejście okazało się niewypałem - dopiero kończę i wyszło coś zupełnie innego niż tęcza. A drugie mogę już pokazać. Za oknem jakieś minus 4, to może tak się cieplej zrobi :)) Jak przy kominku...
Prześliczna:). Spóźniony prezent wcale nie musi być gorszy.
OdpowiedzUsuńPrezent wyszedł z trzeciego podejścia :)). Pokażę w najbliższych dniach. Ale w pełni się zgadzam co do spóźnionego prezentu :)
UsuńCudna tęcza na mroźne dni:). Wykonanie idealne, bardzo ładny prezent. Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńCieplutka :)
UsuńDziękuję za zaproszenie i również pozdrawiam ;)
Energetyczna!
OdpowiedzUsuńO. o , właśnie :))
UsuńŚwietna...
OdpowiedzUsuńA ja z Twoją się nie rozstaję:-))))
Nie wyobrażasz sobie ile dla mnie z tego radości. Dziękuję!
UsuńFajna :)
OdpowiedzUsuńMoja próba też nieudana. Myślałam, że uda mi się na kanwie materiałowej ale... rozłazi się :/
Przykro mi, ze nie wychodzi. Ale trzeba cierpliwie próbować.... Na kanwie materiałowej potrzebne jest podszycie, pewne usztywnienie (nie wiem czy krochmal wystarczy). Powodzenia!
UsuńMnie ta tęczowa zakładka przypomina lato,jest cudownie optymistyczna.Podglądam ten wzorek pod zakładką czyżby haft kaszubski?
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy on w pełni kaszubski. Wydobyta z otchłani maminej szafy serwetka haftowana przez Babcię. Dlatego cenna ;) I jeszcze ładnie się skomponowała kolorami ;)
Usuń