Niemniej usiłując jakoś nazwać doświadczenia ostatnich miesięcy doszłam do wniosku, że to jest dobre określenie.
Kiedy szpital staje się codziennością (już nieważne. czy oglądany oczyma pacjenta czy rodziny pacjenta), czy to na dłużej, czy na krócej, dzieje się coś podobnego jak w powieściach s-f - przenosimy się do świata równoległego.
Niby te same istoty, te same widoki, język... a jednak inny świat. Życie toczące się obok tego naszego wiecznie zabieganego,
Niosę bezmiar miłości ogarniający mnie ze szpitalnego łóżka.
To najgłębsze doświadczenie ostatnich miesięcy.
To dopiero jest głos!
OdpowiedzUsuńAno. Dojrzały i piękny.
UsuńPiękna piosenka. Dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńI tyle możliwych interpretacji!
Usuńza dobrze znam ten świat...
OdpowiedzUsuńmnóstwo ciepłych myśli w Waszą stronę :**********
Dzięki. :*****
UsuńWłaśnie minęło 20 godzin na SORze i wreszcie łóżko.
Szpital uczy pokory. Kiedyś świat stał przed nami otworem, dziś cieszymy, gdy rozpoczyna się kolejny dzień.
OdpowiedzUsuńNajtrudniej jest patrzeć jak zamyka się świat przed kimś kochanym.
UsuńRozumiem o czym mówisz.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło :*
Wiem Julio. :*******
Usuńściskam.
Myślę o Was ciepło i z troską!
OdpowiedzUsuńTy też doskonale to znasz :*
UsuńWysyłam moc dobrych myśli. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPiękna, cudowna Antonina! Przesyłam Ci dużo ciepłych myśli i życzę siły. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńTak... chyba masz rację....
OdpowiedzUsuńŚlę serdeczności
Pozdrawiam najserdeczniej!
Usuń