Dostałam w ubiegłym roku takie cudo - kwitnącą fioletową kulę. Kwitła długo, po przekwitnięciu obcięłam resztki i... zakwitła znowu, choć już mniej obficie.
A potem gdzieś w internecie przeczytałam, że na balkonie raczej nie ma szans przezimować. Ale jakoś tak doniczka z dzwonkiem została na zimę na balkonie pomiędzy innymi. Listki cały czas były zielone. No to jak zrobiło się nieco cieplej zaczęłam podlewać... tak jak winobluszcz. I odkryłam z radością, że nie tylko listki robią się jakby liczniejsze (zarastają łysinę na środku), ale pojawiają się pąki! Najpierw pojedyncze, a potem coraz więcej i więcej.
Co prawda dzwonki kolorystycznie są bardziej wchodzące w lila niż na zdjęciach (pozostałe kolory na zdjęciu się zgadzają), ale też i kwiaty są większe niż rok temu.
Dzięki nim na balkonie zrobiło się zdecydowanie weselej. Jak jeszcze rozkwitnie pelargonia stojąca obok, będzie super.
Ciekawe, że dzwonki w tym roku nie tworzą kuli. Mam też wrażenie, że kwiatów na łodygach jest więcej. Ciekawa jestem jak długo będzie mi ten krzaczek kwitł. Radości mam co niemiara :). Pewnie tyle, co niejeden z całego pięknego ogrodu...
A w doniczce z kurczakiem na kijku (Agato, używam!) wykiełkowały ozdobne słoneczniki (i nie tylko w niej). Ciekawa jestem czy urosną i zakwitną...
OdpowiedzUsuńPiękny!
True!
UsuńWspaniały kwiat Ci zakwitł na balkonie.
OdpowiedzUsuńDużo mam z tego radości ;).
UsuńCampanule są przeurocze. Właśnie mam je w pełnym rozkwicie w ogródku. Po kilku latach pięknie się rozrosły.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - w ogórdku pewnie im dobrze :).
UsuńTo prawdziwy ewenement. Ja nigdy nie kupuję campanuli, bo za szybko przekwita. Twój kwiatek jest piękny. Doskonale rozumiem Twoją radość z balkonowego ogródka, bo mam to samo :DDD
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTaką mi niespodziankę sprawiła wielką. Ja pewnie sama bym nie kupiła.
Śliczny kwiatek. Dobrze się o niego troszczysz, a on odwdzięcza się pięknymi kwiatuszkami.:)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję ,że i dalej tak będzie :).
UsuńPamietam jak razem z Mamą wiozłyśmy ją z 50 km z Zamościa bo Mama takie ładne zobaczyła :D
OdpowiedzUsuńKawał drogi! No ale jak takie ładne ;)
UsuńUwielbiam dzwonki... i te ogrodowe, i te, które zdobią nasze polskie łąki, przepiękne kwiaty! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńDzwonki rzeczywiście maja wiele wdzięku. Pozdrowienia.
UsuńPiękne kwiaty! Obserwuję i Pozdrawiam! ^^
OdpowiedzUsuńDziekuję, witam i pozdrawiam ;).
UsuńMnie nie chce rosnąć, ale pewnie zaś spróbuję z jej uprawą. :) Niech Tobie daje ogromna radość. Taka piękna roślina, a ja mam do tego słabość do fioletów. :)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, pozdrawiam. :*
W sumie mam poczucie, że samo toto rośnie :)
UsuńTeż lubię fiolety. I śliwki.
U mnie w mieszkaniu na razie zakwitła lilijka. Co prawda są tylko dwa kwiaty, ale pachnie nieziemsko. A u Ciebie kwiaty na balkonie mają niczym w raju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lilijka to bardzo miło - wyobrażam sobie jak pachnie.
UsuńBalkon ma wystawę południową co jest plusem generalnie, ale nie dla wszystkich roślin...
Pięknie Cię zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńPrawda? To takie wdzięczne ;).
UsuńHehe widze widze, towarzyszy Ci nasz pik:):):) a dzwonek jest cudny! Chetnie bym sobie taki wyhodowała. Musze sie gdzies rozejrzeć za dzwonkami bo sa wdzięczne i urocze :) miłego oczekiwania na kwiaty pelargonii i słonecznika, wiem jak to cieszy ☺️
OdpowiedzUsuńTowarzyszą wszystkie :)
UsuńTak takie dzwonki w ogrodzie to już w ogóle raj.
Czekam spokojnie ;)
Śliczne, fajnie, że przezimowały :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że doskonale rozumiesz jaka to radość :).
UsuńPiękne, w moim ulubionym kolorze☺
OdpowiedzUsuńTen ulubiony to niebieski, czy fiolet?
UsuńWitam Cię serdecznie :)