sobota, 13 września 2025

Łatamy dziurę

 Może to dziwne, ale w sumie lubię cerować. Nie robię tego za często, ale umiem (w końcu nie filozofia) i i lubię. Doceniał te umiejętności mój Tato i czasem czekał na mnie, żeby coś naprawić. 

Uważam też łaty, za bardzo przydatne rozwiązanie, gdy ma się w domu małego chłopca 😁. Co ja się ich nanaszywałam 🤣.

Jednak chcę dziś napisać o innym łataniu. Budżetu. Jednorazowym raczej. Ot, znajomy i zaprzyjaźniony ksiądz został proboszczem. W nieboga tym zakątku filipińskiej wyspy Negros. Pełen oczekiwań i radości podejmował tę misję. Rozmawialiśmy o planach zanim tam pojechał. A jak już pojechał, okazało się, że musi zatroszczyć się o parę spraw w kryzysie. Jedną z takich spraw jest szkoła, którą dostał z finansami (i warunkami pracy) w - powiedzmy - nie najlepszym stanie. 

Nie mam wątpliwości, że stanie na nogi, bo znam człowieka i jego rozliczne umiejętności. Jednak postanowiliśmy pomóc - czyli poprosić tych, co mogą o pomoc finansową, innych o opowiedzenie dalej o tej historii. Pomyślałam, że napiszę i tutaj - może podajcie tę historię dalej. Oczywiście w pełnej wolności.

Na Filipinach naprawdę edukacja jest kluczem do lepszego życia, części rodzin nie stać jednak na sfinansowanie nauki, szczególnie powyżej podstawówki.

Tu jest opisane nieco więcej.

https://wspieram.oaza.pl/campaigns/dziura/



6 komentarzy:

  1. Mała łatka przyszyta. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. To tak wiele znaczy. I dla nich, i dla mnie.

      Usuń
  2. Mamy Rodaka, naszego Kolegę w Papui Nowej Gwinei od 39 lat...
    Ileż jeszcze na świecie biedy i cierpień, a my ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest wiele biedy i cierpienia na świecie. I daleko, i blisko nas.

      Usuń
  3. Jeden z księży posługujących w naszej parafii pół życia spędził na misjach w Ameryce Południowej. Czasami opowiada jak tam było, zwłaszcza w latach 70 i 80. A inny został skierowany na misje i jak z nim czasami piszę to przyznaje, że jest ciężko pod każdym względem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej jest jak się jest "klasycznym" misjonarzem - bo jednak się jest w obcym (początkowo) środowisku, często samotnie, inaczej też gdy się jest u siebie. Nasi księża na Filipinach są u siebie - co nie zmienia faktu, że zadania czasem wydają się przerastać ludzkie siły.

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.