Udał się nam bukiet...
Cudowna Pani Kwiaciarka nawet zdobyła wymarzone elementy niebieskie (a już odżałowałyśmy...).
Warto więc go tu pokazać.
Teraz usiłuję go zasuszyć. Może coś się uda przechować? Ja z mojego bukietu mam już tylko wstążeczkę, choć zasuszone frezje przetrwały ładnych kilka lat.... Macie swoje bukiety?
A szklaneczkę udało mi się zbić tuż po błogosławieństwie dla Młodych :)))
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ __ _
Nie pamiętam kiedy byłam tak potwornie, upiornie zmęczona...
Piękny bukiet! Niech Młodzi będą zawsze szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Przekażę... ;)
Usuńszklaneczka na szczęście a bukiet przepiękny! :)
OdpowiedzUsuńłączę się w upiornym zmęczeniu
szcześliwa jestem bezspornie!
ale równie jak szczęśliwa tak zmęczona ;) potrójne macierzyństwo to wyzwanie... podziwiam ludzi mających więcej dzieci... :)
Zawsze sobie tłumaczę, że każdy ma tyle ile jest w stanie udźwignąć.... takie tłumaczenie pomaga ;)) Ale nie zabiera zmęczenia. Sił :))
UsuńPiękny bukiet. Jakbyś tak jeszcze sukienkę pokazała.....wiem ciekawska jestem ;)
OdpowiedzUsuńAle może...?
Podeślę :)
Usuń