Wygrzewał się na samym środku drogi.
Można go było przegapić - ot jakby kawałeczek linki...
W pierwszym odruchu myślałyśmy, że to żmija, ale przecież nie (kolorystycznie bardziej ciemny niż na zdjęciu)
Cierpliwie poczekałyśmy aż schowa się w trawie, żeby ktoś przypadkiem nie zrobił mu krzywdy...
Taki trochę grubawy padalec. :)
Czyli nie wąż, a tylko tak wygląda.
Nie przepadam za wężami i im podobnymi. Ale spotkanie zawsze ciekawe.
Też nie lubię węży, ale padalce i zaskrońce są fajne ;)
OdpowiedzUsuńTo zawsze jest ciekawe spotkanie :)
UsuńTez nie przepadam, ale fajnie by bylo na zdjeciu uchwycic takiego;)
OdpowiedzUsuńI bezpiecznie, i jest satysfakcja :)
UsuńU nas jest ich dużo, ludzie się boją i czasami zabijają.
OdpowiedzUsuńA to przecież takie nieszkodliwe stworzenie :(
Usuń