Z utęsknieniem czekam na niedzielne haftowanie (mam nadzieję, że skończę to, co zaczęłam w ubiegłym tygodniu). A po drodze pokazuję dwie kolejne z serii.
Jest coś fascynującego w tym jak układają się te wzory. Zaczyna się z jakś wizją (albo i bez, powiedzmy sobie szczerze) a potem i tak kolory jakoś prowadzą.
Czasem sobie myślę, że mogłabym się niczym innym nie zajmować. Może kiedyś do tego dojdziemy :D.
A tak z innej strony - zdarzyła mi się niebywale miła rzecz: spotkałam się po wieeeelu latach ze znajomą. Dzięki znalezieniu się czy "znajomości" na fb. Mam nadzieję, że to nie było jednorazowe wydarzenie, bo rozmawiało się miło i wiele nas łączy jak się okazuje. :)
A przy okazji spotkań lubię takie momenty, gdy wyjmuję jakąś najostatniejszą zawieszkę, odczepioną od własnego plecaka czy torebki (z drżeniem czy się spodoba i smutkiem, że tylko tę jedną mam) i słyszę "Moje ulubione kolory".
:D
Śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńBardzo fajne hafty :) Wszystkie Twoje prace są niesamowite :) Podoba mi się ich wykonanie :) Już obserwuję Twój blog, więc na pewno będę tutaj często zaglądać :) Zapraszam też do siebie, na:
OdpowiedzUsuńmikaglo.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Dziękuję serdecznie za dobre słowo. Wpadnę na pewno :)
UsuńCudowna zawieszka. Cieszę się z Tobą z udanego spotkania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło przeczytać takie dobre słowo:)
Usuń