Dear Lisa, I am so sorry, it seems I somehow deleted your comment! I was not aware of that until this afternoon (something must have gone wrong with my phone).
widzę, że u Ciebie prawdziwa zima, nie to, co u mnie. ani widu, ani słychu, ale jakoś mi nie żal ;D chociaż trochę tęsknię za zimowymi widokami w górach. chyba pojadę chociaż z daleka ją obejrzeć. kwitnące bratki mnie zadziwiły :)
Jak ja dawno nie byłam na sankach. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSanki to świetna sprawa. Byle było po czym jechać...
UsuńCudna zima! Ale widzę, że i wiosna się przedziera przez śniegi. A przynajmniej jej zapowiedź :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to niestety pamiątka po jesieni ;). Ale słońce zdecydowanie zmienia wszystko!
UsuńDear Lisa, I am so sorry, it seems I somehow deleted your comment! I was not aware of that until this afternoon (something must have gone wrong with my phone).
OdpowiedzUsuńJa lubię zimę ale taką prawdziwą! Ze śniegiem po pas! Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńPo pas może niekoniecznie, ale wystarczająco dużo go było. :) POzdrawiam
Usuńwidzę, że u Ciebie prawdziwa zima, nie to, co u mnie. ani widu, ani słychu, ale jakoś mi nie żal ;D chociaż trochę tęsknię za zimowymi widokami w górach. chyba pojadę chociaż z daleka ją obejrzeć. kwitnące bratki mnie zadziwiły :)
OdpowiedzUsuńNo u mnie to już tej zimy nie ma, bo wróciłam do domu. Choć uczciwie mówiąc nie wiem czy bym chciała mieć tak dużo śniegu tutaj...
UsuńGorgeous photos, Agaja. I love snow!!!!!!! Kisses, my friend.
OdpowiedzUsuńThanks a lot. Hugs.
UsuńUroczo. Kocham zimę. Chciałabym zobaczyć taką prawdziwą, pełno śniegu. hehehe :D
OdpowiedzUsuńTo zdaje się "tylko" kwetia tego jak daleko trzeba jechać...
UsuńZazdroszcze, u nas tez by modli troche posypać śniegiem :)
OdpowiedzUsuńJakieś armatki? :)
UsuńMnie się znowu trafił śnieg dziś z dala od domu ale z mrozem. Brr