Dostałam kiedyś w ramach prezentu za zakupy w pasmanterii online złotą nitkę. Cieniutką, delikatną... Ponieważ nie zanosiło się i nadal nie zanosi, abym haftowała stuły czy ornaty - z tym kojarzą mi się złote nici - leżała sobie spokojnie w kąciku. W końcu jednak postanowiłam coś z nią zrobić, zobaczyć co wyjdzie....
Zakładka jest w sumie zwyczajna, stanowi uporządkowaną plątaninę kolorów, bo takie mi ostatnio wychodzą. W niektórych miejscach do koloru zasadniczego dodana jest złota nitka i pojawia sie delikatne migotanie. Czego na zdjeciu oczywiście nie widać - tu już musicie uwierzyć mi na słowo.
Myślę, że jeszcze tę złotą nitkę wykorzystam :)
Pozdrowienia!
Aztecka :)
OdpowiedzUsuńO, rzeczywiście :)
UsuńBardzo ładna zakładka. Widzę na niej windę.
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie tymi stułami i ornatami :)
O, czemu? To se ciągle haftuje i to pięknie :) Ale cierpliwości trzeba mieć co niemiara. No i nie na plastikowej kanwie :D
UsuńWierzę, ale ogromnie żałuję, że tego migotania nie mogę zobaczyć na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńOno bardzo delikatne jest :)
UsuńZakładka jest dla mnie perfekcyjna. Kolorystyka jest świetna i ogólnie cały wzór, mega mi się podoba. <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. I cieszę się bardzo. Jest jeszcze do wzięcia...
UsuńFajna ta plątanina :)
OdpowiedzUsuńDużo radości przy wyszywaniu :)
Usuń