.... i oczywiście parę innych :D.
Pamiętam, że w dzieciństwie nieco buntowałam się przeciwko ograniczaniu barw podstawowych do tych trzech: czerwony, i żółty i jakoś nie do końca przekonywało wyjaśnienie, że zielony jest barwą pochodną. A potem miałam cudowny wielki komplet kredek, którego Mama nie pozwalała mi nosić do szkoły (i słusznie!) z zadziwiającymi odcieniami, których nawet nie umiałam nazwać. Pamiętam też, że dziwiły mnie "żółte" kredki obok brązowych, a inne żółte obok pomarańczowych... Dziś za to lubię określać kolory skojarzeniami - gołębi, limonkowy, fuksjowy, arbuzowy, bieliźniany róż (albo błekit :P), włoskie niebo... ;)
Zatem na tej zakładce widać takie kolory (między innymi): pomarańczowy, kora dębu, zimowe niebo, brudny śnieg, złote liście...
Jakieś jeszcze?
Myślę, że widać również, że "miotełka" jest puchata - dokładam czasem końcówkę nici, aby była grubsza ;). Innymi słowy w miotełce jest więcej nitek niż wynikałoby z układu samej zakładki.
A żeby Wam nie było nudno z samymi zakładkami, dorzucam foto z tego samego miasta, co zagadka w poprzednim wpisie :)
Ja też sledzilam ułożenie kredek w opakowaniu 😋 nie mam pojęcia co to za miasto i gdzie znajduje się ten kościółek, pewnie w rejonie który nigdy nie odwiedzalam.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się też kiedy skończą Ci sie pomysły na zakładki 😊
:)
UsuńA to nie jest kościółek :)
Mam nadzieję, że nieprędko się skończą...
Ano faktycznie! Ślepa jestem przecież tam nie ma krzyża 😁
OdpowiedzUsuńAno nie. I dzwonów też.
UsuńPapryczka chili, dojrzała dynia...
OdpowiedzUsuńOoo ;) tak, tak.
UsuńFaktycznie, miks kolorowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię tak. Miksować :)
UsuńPoznań?
OdpowiedzUsuńFajne zakładki; inne od powszechnie prezentowanych.
Miło mi. Bo to autorskie ;)
UsuńTo jedna z wieżyczek gdańskiego ratusza. Ale oba miasta są bliskie memu sercu.