Idzie, idzie.
Rozebrałam choinkę i przy okazji wyjęłam zielone ptaszki które ostatnio mieszkają na lampie w przedpokoju (poza okresem zimowym) - na pewno już na nie czas. :)
Co prawda niektórzy jeszcze się wybierają na narty, ale jakoś mam poczucie, że naprawdę idzie wiosna. Może dlatego, że nieco więcej słońca widzę ostatnio? I temperatury jakieś takie wyższe...
Dzisiejsza zakładka jest bardzo wiosenna - tak mi się przynajmniej wydaje ;) Te kolorki...
Na dodatek na tym zdjęciu wygląda, jakby stanęły na niej szeregiem jakieś kawki czy może delikatniejsze sikorki, które wcześniej umoczyły nogi w błękitnym atramencie.... Wiosna! (przypomina mi się scena z któregoś tomu Geralda Durrella, kiedy do pracowni jego brata wdarły się sroki... - znacie "Wszystkie zwierzątka duże i małe?)
I jak to wiosną: nie wiem w co najpierw ręce włożyć...
PS. To jest 1111 wpis na tym blogu. Ładna liczba :)
(a w systemie binarnym jest to 15 :) - sprawdziłam oczywiście w konwerterze)
Moja choineczka jeszcze stoi :p, mąż grozi że ją rozbierze, bo się sypie, a ja nie potrafię się z nią rozstać, chyba czekam na ,,pierwszy śnieg,, :p.
OdpowiedzUsuńFaktycznie czuć wiosnę w powietrzu, ale zima może jeszcze zaskoczyć. Twoje prace i zakładeczka też bardziej wiosenna, jakoś tak więcej widać zieleni :)Pozdrawiam i zaczynam myśleć o Twojej zawieszce...
Ach, zawieszka, już się cieszę....
UsuńDziś byłam na spacerze z Malątkiem - 15 stopni!!! Nawet czapkę zakładałam (sobie) jak zawiewało tylko.
Nasza choinka niestety nie stała w wodzie i malowniczo zasychała i pospuszczała gałązki. Wyglądała rozpaczliwie.
Najbardziej mi się podoba ta zieloniutka wiosenna ramka :)
OdpowiedzUsuńW tzw. realu jest naprawdę _bardzo_ zielona. :)
UsuńU nas też jakby wiosna... ptaszki śpiewają,słoneczko,pranie schnie na polku,a ja czekam na śnieg hehe
OdpowiedzUsuńO tak, tak ptaszki robią rejwach, że hej.
UsuńZ jednej strony wiem, że śnieg potrzebny, z drugiej już bym chciała mieć na stałe ciepło...
Szkoda tylko, że zima nas ominęła :)
OdpowiedzUsuńAle zakładka ciekawa.
Pozdrawiam
No w sumie w lutym jeszcze mogłaby być zima, fakt.
UsuńUwielbiam książki G. Durrella!
OdpowiedzUsuńPiękne te błękity na zakładce.
Zawsze miło, gdy znajduje się jakieś wspólne punkty z kimś :). Bardzo lubię te książki, bardzo.
UsuńBłękity są w odcieniu, który od dzieciństwa darzę sentymentem
Masz rację, taka radosna.
OdpowiedzUsuńTak właśnie mi się skojarzyła. :)
UsuńNo rewelacyjna jest! Ta zielem dodaje mnóstwa uroku i radosci :)
OdpowiedzUsuńDzięki!!! Zaskoczyła mnie ta zieleń pozytywnie.
UsuńCzytałam kiedyś książki Geralda Durrella i pamiętam do dziś . Na HBO oglądałam serial nakręcony na podstawie jego cudownych książek. Świetny jest. Płakałam i śmiałam się jednocześnie. To byław spaniała rodzina. Teraz zamierzam przeczytać książki Lawrence' a. Kolekcjonowanie zwierząt było urocze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej z Krakowa 😀 Kocham książki o przyrodzie od małego.
Lawrence to zupełnie inny świat...
UsuńMarzy mi się Gerry w oryginale...