czwartek, 30 kwietnia 2020

Wpis z haczykiem

:D
Ten haczyk to w zasadzie taki prawie dosłowny jest. Nie żadna zagadka.
Ot, spodobał mi się "naturalny" haczyk wypatrzony nad wodą w niedzielę. Sami zobaczcie...


Właściwie nawet nie haczyk, tylko całkiem solidny hak. Aż by się chciało, żeby na nim jakaś kaczka siadła....

Do kompletu z haczykiem jest zakładka. Granat zawsze dodaje elegancji i szyku, prawda?


A na koniec dzisiejszego wpisu odrobina wiosny. O tu nawet może być zagadka - co tu się rozwija... Basia zrobiła ostatnio lekcję przyrody online, to to może być taki mały dodatek :)


Pozdrowienia...

wtorek, 28 kwietnia 2020

Bzowa

W sumie miałam ochotę napisać w tytule "Wrzosowa", no ale to nie ten czas, teraz zaczynają kwitnąć bzy - ku mojemu zdziwieniu, że to już...

Zatem bzowa zakładka: trochę fioletu, trochę różu..


W sumie taka dość spokojna i nawet monochromatyczna w sumie ta zakładka. Czasem trochę spokoju potrzeba :).

Nie mam zdjęć tego bzu, bo tylko przejeżdżałam obok. Zatem coś bardziej różowego...


I kilka obrazków z niedzielnego spaceru.




Niestety, ach niestety, nie udało mi się sfotografować płynącego zaskrończyka. Rozczula mnie widok jak toto płynie, z daleka przypomina peryskop... Mały był.... Dziś natomiast spotkaliśmy ogromnego, chyba blisko metr miał. Wygrzewał się na drodze między polami i zwiał zanim zrobiłam mu foto. A taki był piękny!

Natomiast skowronka złapać się udało. Trudno się fotografuje, jak nie bardzo widać cokolwiek na ekranie...





niedziela, 26 kwietnia 2020

Tęsknota

Takie mi wyszło zdjęcie, nie do końca planowane. Ostrość trochę z boku...
Tytuł - nieskromnie uważam - idealny...




czwartek, 23 kwietnia 2020

Dzielę się...

...kilkoma obrazkami wiosennymi.
Tak dla podtrzymania ducha.

Na początek moja bardzo prywatna wiosna - czyli winobluszcz przetrwał kolejną zimę. Przycięłam suche gałązki jeszcze przed świętami i liczę na dużo dużych, zielonych liści :).


Wciąż kwitną u nas drzewa owocowe. Te w ogródkach pod domem i te rosnące dziko gdzieś na miedzach. Cieszę się, że mi te widoki nie przepadły, tak jak straciłam kwitnienie magnolii w tym roku.




Fascynujące są, prawda? Mogłabym fotografować każdy kwiatek, każdą kiść po kolei...

Wczoraj podczas przejażdżki (teraz preferujemy rowery - zachowywanie odstępu na rowerze jest jakoś bardziej naturalne niż spacerowanie 2 m od siebie) przyłapałam takie śpiewające cudeńko.
Muchołówka szara. W atlasach (mam dwa) nie ma tego szarego naszyjnika, ale internety taką właśnie pokazują. :)


A na koniec moje wczorajszo-dzisiejsze dzieło - bardzo smaczny chleb wyszedł. Pierwszy raz piekłam w naczyniu żaroodpornym i (częściowo) pod przykrywką. Kolejny upiecze się wieczorem, bo... jakoś dziwnie szybko schodzi :).


Trzymajcie się!

sobota, 18 kwietnia 2020

Pudełko folkowe

To pudełko, czy raczej skrzyneczkę, zrobiłam pod koniec stycznia albo na początku lutego. Serwetki z wzorkiem udającym haft znalazła u siebie moja Mama i spodobały mi się.


 Na zdjęciu poniżej wyraźnie widać, że te kwiatki są "haftowane", niemal plastyczne ;)


 W sumie widzę, że zrobiłam dwa bardzo podobne zdjęcia, No trudno. Za to można zobaczyć jak starałam się wykleić serwetką również brzegi otworów :). O ile dobrze pamiętam, dno jest białe z obu stron. Tak jest wygodnie bardzo.


Żałuję trochę, że nie zrobiłam zapasu takich pudełek i pudełeczek - chętnie bym sobie coś niedużego powyklejała. A tak to będzie trzeba zabrać się za  większe tace/pudełka, które też czekają....

środa, 15 kwietnia 2020

Radosna

Tak często myślę "O, napiszę o tym na blogu" a potem jakoś gubię te myśli, zabieram się za inne pilne sprawy i wszystko ucieka.

Dobrze, że były Święta. Inne, ale przecież fundament te sam...
A teraz jesteśmy w oktawie Wielkiej Nocy i w ogóle zaczęliśmy czas... radości paschalnej. I to tak chwilami dziwnie brzmi w zestawieniu z rzeczywistością na zewnątrz (pomijając optymistyczne słońce). A jednak jakoś zbieram okruchy radości, drobiazgi nawet...

Po półtora dnia nad maszyną do szycia (dobrze działa, uff), zmagając się z odmawiającą współpracy pralką  (teraz! kiedy pranie na 60° tak bardzo potrzebne będzie!) szukam pozytywnego myślenia i cieszę się każdym drobiazgiem, każdym miłym słowem i każdym doświadczonym dobrem.

Zakładka, która z kolejności przypada na dziś jest w moim odczuciu bardzo optymistyczna. Sama jestem ciekawa do kogo trafiła...


niedziela, 12 kwietnia 2020

Wielkanoc 2020

Taka inna.
Ale przecież to, co najważniejsze jest takie samo.

Dużo pokoju i nadziei wszystkim życzę.


czwartek, 9 kwietnia 2020

32

Wpisy trzy dni pod rząd?!

Ale dziś dla nas piękny dzień.


Za parę godzin zacznie się Triduum Paschalne. Życzenia świąteczne jeszcze tu się oczywiście pojawia, ale już teraz życzę Wam dobrego przeżycia tego czasu. To że będzie inaczej niż zwykle jest - chyba - jakąś szansą, jak każde wyjście z rutyny. Ale i jest trudnością bez wątpienia jest trudnością.

Moc serdecznosci!

środa, 8 kwietnia 2020

Różowy Księżyc

Zdjęcia mojego syna, poza pierwszym.





Nazwa "Różowy Księżyc" nawiązuje do kwitnących w tym czasie floksów. "W tym czasie" to znaczy podczas pierwszej wiosennej pełni, bowiem "Pink Moon" to nazwa właśnie tej pełni. W Ameryce Północnej oczywiście. Chodzi o floksy szydlaste, dziko rosnące i kwitnące tamże. ;)

Księżyc świecił oczywiście bardzo jasno, a niebo miało piękny granatowy kolor, bardzo jasny jak na noc...
:)

wtorek, 7 kwietnia 2020

Też niebieska

Zabieganie, praca, trochę porządków... Nie starcza na wszystko głowy.  M. in. na bloga. Niestety.

Wielki Tydzień wymagałby wyhamowania trochę, a to nie tak prosto w czysto domowych warunkach.

Zakładka pokazująca w drobnym procencie jak bardzo można plątać te niby-zygzaki. Piszę o niewielkim procencie, bo jakieś apogeum plątania mam w ciągu ostatniego miesiąca, a nawet ostatnich dni. Ale do tamtych zakładek jeszcze trochę. :) To jest ostatnia zrobiona w 2019 r. 



Urywam się czasem na chwilę spaceru - żeby nie tylko po domu i balkonie chodzić.... i żeby nie zastać się. Dziwnie w tej pustce. Cieszę się ciepłymi dniami... I mam bratki :). Przetrwała zimę większość moich barwinków (w ogrodach kwitną jak głupie, a u mnie dopiero puszczają listki), przetrwały rozchodniki i rojniki, winobluszcz powoli "pączkuje". Niestety dzwonki drugiej zimy chyba już nie wytrzymały. Ale trzeba się cieszyć, że kwitły przez dwa lata.

Czekam na "różowy księżyc". Obejrzałam już zdjęcia z Filipin - bajer!

Dobrego (na ile się da) czasu i dbajcie o siebie.

środa, 1 kwietnia 2020

Dyndadełka razy sześć

Pokazywałam kilka tygodni temu pęk zawieszek przygotowanych na wyjazd. Teraz czas na pokazanie ich po kolei. Wklejam po kilka, bo jest ich dużo.

Pierwsza zawieszka z białym brzegiem - zawsze te z jasnym brzegiem wydają mi się "klasyczne" i eleganckie.



Kolejna za to z cudnym odcieniem turkusowozielonego. Widywałam wodę w morzu w tym kolorze... W tle moja ulubiona poduszka.


 Tutaj z kolei jako obrąbek występuje kolor bladozielony i efekt też jest ciekawy. No i serwetka zrobiona z moich dawno-temu-ukochanych-zasłonek (lambrekinu). Jak ja lubię takie kobaltowe i granatowe roślinne wzory...


 Zawieszki z dominacją zieleni w sumie powstają rzadko. A przecież są osoby, które bardzo lubią zielony kolor.
A jak już piszę o tłach to tutaj jest jedna z moich ulubionych serwet, którą uszyłam z kawałka indyjskiego materiału otrzymanego od bardzo kochanej i bardzo już wiekowej Cioci.


 A tutaj kwintesencja wakacji - woda i słońce :). W tle nasz cudowny 29-letni dywan :D.



I ostatnia zawieszka na dziś. Złoto, brąz, ale i nuta błękitu z odrobinką zieleni - wydaje mi się bardzo optymistyczna. I... opalona :D. Ciekawie wyglądają łączenia różnych odcieni brązu.


 Ciag dalszy oczywiście (mam nadzieję) nastąpi.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. I zaraz biorę się do pracy....

PS.
Bardzo dziękuję za wszelkie wpłaty na pomoc dla ks. Oniego. W sobotę wieczorem na koncie było ponad 4200 zł. Celujemy teraz na 6000. Ja wiem, że i tu u nas jest wiele potrzeb i pomagacie gdzie możecie. Ale a nuż ktoś jeszcze może coś pomóc i dalej.