Trochę mam dekupażowych zaległości do pokazania. Dziś słoiczek z okienkiem, z inspiracji mistrzyni tej techniki, Agaty :).
Oczywiście musiał być jakiś impuls do ozdobienia słoika w taki akurat sposób.... I był. W kwietniu i maju najstarsza z Kamzików sukcesywnie robiła porządki w kuchennych zakamarkach i znalazła zachomikowane pokrywki w kratkę. Oczywiście nie pozwoliłam ich wyrzucić (nie po to chomikowałam). Tej zielonej postanowiłam dorobić słoiczek...
Trudno byłoby pewnie dobrać identyczny odcień zieleni na serwetce, wykorzystałam zatem nieruszane dotąd żółte kwiatki :). Z zielonej zrobiłam jednak ramkę przy "okienku".
I jeszcze raz widok na okienko - widać wnętrze na wylot ;)
Na wierzch oczywiście lakier i słoiczek z herbatkami w środku pojechał do mojej Mamy ;).
A jak już mamy taki żółty wpis, to do kompletu kwitnący krzew janowca ciernistego - w naszym rejonie nie tak częsty, stąd miałam kłopot ze znalezieniem nazwy - w naturze przypomina mi trochę żarnowiec... Moja Mama za to z samego opisu trafiła bez pudła :). A potem doczytałam, że to krzew z tej samej co żarnowiec rodziny bobowatych - i rzeczywiście ma strąki! Ale do żarnowca podobny nieco ;)
Słoiki z duszą 🙂
OdpowiedzUsuń:)
UsuńI dusza i herbata się zmieściły ;)
Świetne te okienko!
OdpowiedzUsuńOkienka mają swój urok!
UsuńOlá Agaja!
OdpowiedzUsuńQue lindo florir acompanhado de uma bela decoração de frascos!
Segui o seu cantinho!
Um abraço!😊
Megy Maia🌈
Obrigada :).
UsuńGenialne połączenie kolorystyki wyszło :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję.
UsuńLubię zielony z żółtym, na szczęście ta zieleń to nie szczypiorek :).
I Janowca i zarnowca znam, wdzięczne :) ale słoik z kwadratowym okienkiem bardzo ciekawy, jestem ciekawa jak sobie poradziłaś z tym okienkiem, bo nie jest to proste... Zaokrąglony słoik i prostokątne okno.... Szacun! Jak bede przy sloikach, to chetnie sama spróbuje takie zrobic 😂
OdpowiedzUsuńTen słoik jest taki... kanciasty, niby słój ale jednak narzucona forma prostopadłościanu, może dlatego prostokąt wydawał się oczywisty?
UsuńW sumie nie pamiętam szczegółów, ale chyba po prostu tak przycięłam serwetkę...