Oglądam sobie tę zakładkę i zachwycam się delikatnym błękitem przypominającym koronki szronu na drzewach i dachach. Taka czysta radość świeżo spadłego śniegu, sznury lampek, pokój, dobro, życzliwość, serdeczność...
Doświadczam tych wartości, gdy tak siedzę w domu: ktoś przynosi zakupy, ktoś inny dzwoni, z bliska czy naprawdę z daleka, ktoś jeszcze inny spontanicznie pyta, czy czegoś nie potrzebujemy i... deklaruje, że może wysłać co potrzeba kurierem, bo przecież mieszka kilkaset kilometrów od nas - ale jaki problem... mamy tylko powiedzieć. A jeszcze inni po prostu ślą modlitwę, dla której i tysiące kilometrów nie są przeszkodą... Dobro i Życzliwość nie znają granic. I przywracają/umacniają wiarę w człowieczeństwo, w ludzką solidarność, wiarę - nie ukrywam - czasem heroiczną, bo wpadają mi w oczy różne rzeczy i czuję się czasem rozpaczliwie bezradna. Ale dopóki są okruchy dobra, nie wszystko stracone. Tak sobie przynajmniej myślę w świecie, który ogarnia coraz większe szaleństwo.
...
I tęsknię za obrazem z wiersza Williama Blake'a (na pewno go znacie, bo to chyba jeden z najbardziej znanych). Podaję w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka. I w oryginale.
BOSKI WIZERUNEK William Blake (1757-1827)Gdzie Dobroć, Litość, Pokój, Miłość-
Tam płyną nasze modły:
Żadnej znękanej ludzkiej duszy
Te cnoty nie zawiodły.
Bo Dobroć,Litość, Pokój, Miłość
To Bóg,co włada w świecie
I Dobroć, Litość, Pokój, Miłość
To człowiek – jego dziecię.
Dobroć ma bowiem ludzkie serce
Litość – ludzkie wejrzenie
Miłość – człowieka postać boską
Pokój – jego odzienie.
W każdej krainie każdy człowiek
W udręce swej i znoju
Przyzywa ludzki kształt Miłości
Litości i Pokoju.
Miłuj kształt ludzki w poganinie
I Żydzie, i Cyganie!
Gdzie Dobroć, Litość, Miłość mieszka
Tam Bóg ma swe mieszkanie.
To Mercy, Pity, Peace, and Love,
All pray in their distress:
And to these virtues of delight
Return their thankfulness.
For Mercy, Pity, Peace, and Love,
Is God, our father dear:
And Mercy, Pity, Peace, and Love,
Is Man, his child and care.
For Mercy has a human heart,
Pity, a human face:
And Love, the human form divine,
And Peace, the human dress.
Then every man of every clime,
That prays in his distress,
Prays to the human form divine,
Love, Mercy, Pity, Peace.
And all must love the human form,
In heathen, Turk, or Jew.
Where Mercy, Love, & Pity dwell,
There God is dwelling too.
Love it.
OdpowiedzUsuńI'm so glad ;)
UsuńBardzo harmonijna i spokojna. Kojarzy mi się z choinką w drugi dzień Świąt, kiedy już skończyły się rodzinne spotkania, kiedy można odpocząć i zasiąść z książką i mieć gdzieś z boku blask choinkowych lampek.
OdpowiedzUsuńUrocze skojarzenie.
UsuńDla mnie chyba bardziej spacer w skrzące się mrozem południe (tyle czasu od wyhaftowania minęło, że oglądam ją jak coś nowego) :) Oba obrazy pociągają:).
Piękna zakładka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tłumaczenia Barańczaka.
Dziękuję.
UsuńNo to jest absolutny mistrz.
Zakładka piękna, jest w niej troche zimy , triche lata...wyjątkowa :)
OdpowiedzUsuńLata, o to ciekawe. Choć może taki letni strumyk... czemu nie :)
UsuńMnie te żółte kolory z łanami zboza sie kojarzą :)
UsuńCzyli bardziej żniwa znowu? Albo przed żniwami...
UsuńMam obraz zimy przed oczami:) pięknej zimy...
OdpowiedzUsuńDo której nam na razie daleko :)
Usuń