Czasem mi się wydaje, że moje wieńce czy ozdoby adwentowe nie umywają się do dzieł sztuki, jakie niektórzy prezentują na blogach czy na Instagramie. Ale przecież to nie chodzi o to, by się porównywać, tylko by cieszyć się Adwentem. Czasem radosnego oczekiwania.
Zatem dla odnotowania na szybko :)
Nie mamy klasycznego wieńca. Jest "odcinek" :D.
Tak to sobie wymyśliłam w tym roku, że ustawię cztery świece na czerwonej tacce, którą kiedyś kupiłam, a która niestety (jak się okazało po zakupie) nie ma atestu do używania w kontakcie z żywnością i w związku z tym jest stanowczo za rzadko używana.
Na zdjęciu powyżej tuż po zrobieniu a niżej już w pierwszą niedzielę Adwentu, na stole nakrytym do śniadania.;) .
W dni powszednie na stole leży zielony obrus, na nim okrągła dziergana czerwona serwetka i na niej ta tacka ze świecami.
Zrobiłam jednak też wieniec z szyszek i jarzębiny. Powędrował na cmentarz i mam nadzieję, że nikt mi go nie popsuje ani nie ukradnie. Wyszedł naprawdę zaskakująco ładnie.
Dobrego Adwentu!
Wieniec z szyszek i jarzębiny jest bardzo wyjątkowy. Jest ekologiczny,elegancki, nawiązuje do natury i wygląda tak bardzo swojsko.
OdpowiedzUsuńJedyny minus to klej, który trzeba było wykorzystać. Ale też ta ekologiczność do mnie przemawia.
UsuńStawiam, że jarzębinę objedzą jakieś kwiczoły.
OdpowiedzUsuńNiewykluczone. Aczkolwiek u nas jest cała porządna alejka jarzębinowa i ciągle wiszą na niej korale w dużych ilościach (a i sporo spadło, te moje to też z tych, co spadły). Skądinąd bardzo to dekoracyjnie wygląda: czerwone korale na gołych, bezlistnych gałązkach.
UsuńTen jesienny wieniec rewelka Agato!!! Radosnego oczekiwania na przyjście Pana!
OdpowiedzUsuńI nawzajem!
UsuńTeż mi się spodobał :).
U mnie też świece w rządku, na drewnianej deseczce z otworami. Łatwiej się czymś takim manewruje niż klasycznym wieńcem. A manewrować trzeba, bo świece adwentowe stoją na kuchennym stole. Bardzo mi się podoba ta szydełkowa serweta w tle. To także Twoje dzieło?
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się do takiego drewnianego świecznika, ale ostatecznie nie było czasu szukać (widziałam ofertę potrójnych). Ja lubię prostokątne talerze do ciasta - mam wrażenie, że jakoś lepiej się mieszczą na stole niż okrągłe.
UsuńTa serwetka (bo to jest serwetka na stoliku o średnicy 80 cm) przyjechała kiedyś aż z Litwy, kupiona i przywieziona przez dawną znajomą moich Rodziców, w ramach pomocy dla pana, który dorabiał sobie takimi serwetkami. Mam jeszcze serwetę na duży stół w takim samym stylu - jedna i druga wygląda ja zrobiona z cienkiego szarego sznureczka (to nie jest nasz kordonek). Zatem wiele wspomnień przywołują te serwety. I zachwycają ;)
Ale Ty być na pewno umiała taką zrobić :). Podobnie jak Janeczka z bloga Janeczkowo.