Spacer z konieczności, ale aparat zabrany i wiosna wytropiona.
Spacer z ciężkim sercem, z zaglądaniem do aplikacji czy nie ma nowych wiadomości ze wschodu.
Spacer z ulgą, bo ktoś napisał już z Wiednia i niepokojem, bo ktoś inny jest w Charkowie, a jeszcze inny nie wiadomo gdzie.
Spacer bez paniki, z myśleniem "do przodu" co i jak można zrobić.
I - czy tylko mnie się wydaje, że te krokusy to jakoś adekwatnie się wybarwiły?
I takie inne...
I jeszcze taki "kwiatek" :D. Są lilie tygrysie, może być i kot tygrysi.....
A poza tym oczywiście
PS. Aż zastanawia mnie gigantyczna jak na mojego bloga liczba wczorajszych wejść. 😔
U Was jak widać cieplej. U mnie zaledwie dwa pączki krokusów jak żółte płomyki. Czytałam to "Zdrowaś" po ukraińsku i naszła mnie myśl, że chciałabym na tyle poznać ten język, żeby nie mylić go z rosyjskim, wyuczonym z przymusu w czasach słusznie minionych.
OdpowiedzUsuńW sumie to właśnie jakiś taki chłodniejszy front przyszedł i teraz nawet jest poniżej zera, ale dzień bardzo słoneczny i cieplejszy nieco (+ 5 ?). No ale co wylazło z ziemi, to wylazło, aż byłam dziś zaskoczona trochę.
UsuńTak, język jest nieco inny, ma też nieco inną melodię i alfabet nieco inny. Też chciałabym znać.
Strona "Językowe kontrowersje" przygotowała coś bardzo ciekawego: https://drive.google.com/drive/folders/1jzewAL9M0cs7eU3EsJNCIEWvLXINjOLo
Przykry czas ale wiosna mimo tych wydarzeń i tak przyjdzie ....
OdpowiedzUsuńI całe szczęście, że przyjdzie.
Usuń;*
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Usuń