Zazwyczaj, gdy kończą mi się przycięte bazy pod zakładki, biorę nowy arkusz kanwy i tnę go na kolejne paski. Robię to zasadniczo na oko, czego skutkiem są różne szerokości zakładek - oczywiście zwykle jednak zbliżone. Czasem jednak coś gdzieś się przesuwa i zostaje węższy kawałek. Można zrobić z niego zawieszki albo - jak tutaj - wąską zakładkę. Kilka takich szczuplaczków powstało latem. Dziś pierwsza z nich.
Zakładka szerokości sześciu krzyżyków (plus obramowanie) zdarza mi się bardzo rzadko, częściej jest to 13 - 15, nawet chyba do 17 krzyżyków. Tak wąska zakładka wydaje się dłuższa niż inne, ale to złudzenie optyczne. Długość jest od dawna zasadniczo taka sama - połowa długości A4 (plus minus 1-2 krzyżyki, chyba że gdzieś mi nożyczki zeskoczą i trzeba coś skrócić). Taką wąską zakładkę niewątpliwie robi się za to dużo szybciej. 😁
Wzór jak widać mamy mało skomplikowany - nieregularne kreseczki. Bardzo wypoczynkowe, bo nie trzeba przy tym za wiele myśleć. I to bywa cenne czasem. 😂
Swoją drogą chyba wypada dodać, że od jakiegoś czasu zakładki haftowane klasycznymi krzyżykami otrzymują plecki. Przez lata nie zaklejałam tyłu, ale kupiłam cieniutki samoprzylepny filc (co gorsza, nie pamiętam gdzie go kupiłam, a powoli mi się kończy) i zaczęło mi to pasować. Warstwę samoprzylepną wspomagam klejem Magic, jakoś nie wierzę w siłę tego fabrycznego....
Bardzo ładna. Widzę, że mamy wspólną niechęć do marnowania nawet najmniejszych kawałków :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiło wiedzieć. Ja czasem nawet kawałki nitek zbieram, bo "przecież ze dwa krzyżyki da się jeszcze tym wyszyć" (choć aż tak oszczędna nie zawsze jestem).
Śliczna, jak bukiet kolorowych kwiatów. Pozdrawiam Agatko.
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie podrawiam.
UsuńNo ja też mam to w głowie by nie marnować ani skrawka ale czasem się zastanawiam ile tego można trzymać..
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Ile można... Ale czasem dobrze odkryć jakiś zapasik.
UsuńJa też lubię jak nic się nie marnuje 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńZdecydowanie.
Usuń