Zakładka z drabinką. Taki żarcik w sumie. Oczywiście nie jest to dosłownie drabinka, nie ma wypukłych szczebelków. Zachowałam reżim kolorystyczny - szary i czerwony - i dodałam kolorowe akcenciki, jak rozsypane confetti (albo klocki Lego). Haftowało się miło i radośnie, dość szybko. Trzeba było tylko pilnować odstępów. Takie schematyczne skromne rysunki mają czasem działanie terapeutyczne: powtarzalne ruchy, nie trzeba za wiele kombinować, a zakładka powoli się zapełnia.
Ogonek całkiem długi, zbiera kolory z tych rozrzuconych klocków 😄.
Pozdrawiam serdeczne wszystkich wakacjujących.
Jak dla mnie optycznie jest to jak najbardziej drabinka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJasne, że jest. Drabinka do nieba.
UsuńZajęcie medytacyjne :), a efekt miły dla oka.
OdpowiedzUsuńTak, to jest zajęcie medytacyjne. :)
UsuńTo jest świetna drabinka, bardzo ładna. Ja też widzę miasto nocą, jakby bloki pełne światełek, które oglądam z panoramy. Uwielbiam kiedy sztuka budzi wyobraźnie. :) Bardzo pięknego dnia Ci życzę. :) <3
OdpowiedzUsuńSztuka - poczułam się wyróżniona :). Dzięki, pozdrawiam.
UsuńŚwietna jest ta drabinka. Kolorki jak u strażaków:))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tak, prawda :).
UsuńMi też drabina skojarzyła się ze Strażą Pożarną, drugie skojarzenie - regał z papierami do rękodzieła... Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńO, regał to takie miłe skojarzenie. Ciemnoczerwony byłby fajny :).
UsuńCiekawa, ciekawa 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńZ tęsknoty za prostotą.
Usuń