niedziela, 7 lipca 2024

Na innej kanwie

 Osoby zaglądające tu od dłuższego czasu wiedzą, że zazwyczaj wyszywam moje zakładki na plastikowej kanwie. Dotyczy to jakichś 99% tych prac. Zdarzyło mi się jednak dwa lata temu spakować na wyjazd nici, igły i nożyczki, a zapomnieć o przyciętych bazach do zakładek. W wiejskiej pasmanterii (b. dobrze zaopatrzonej generalnie) nie było plastikowej kanwy, musiałam się więc zadowolić zwykłą, była jednak dostępna też w wersji usztywnionej, z nieco większym rozstawem splotu.

Na poniższym zdjęciu można sobie porównać, jak to wygląda. (wyżej plastik, niżej materiał)

 

Zasadniczo wykorzystywałam tę sztywną kanwę na zawieszki, ale ostatnio zrobiłam z niej i zakładki. Są zdecydowanie bardziej giętkie i wymagają grubszych nici (cztery pasemka muliny zamiast trzech), co sprawia, że są mniej ekonomiczne ;).  No i trzeba potem kombinować, jak zostaje pasemko dwunitkowe (czasem oczywiście można je wykorzystać skałdając na pół)..


Tę zakłądkę robiłam przeplatanką "kocykową", co sprawia, że jest z obu stron taka sama, ale bardziej wiotka (haftowaną krzyżykami podklejam cienkim filcem). Jest wąska - widać, że odcinana z jakiegoś skrawka :).

W realu wygląda ładniej niż na zdjęciu, kolory ciekawie się układają. Brak zieleni sprawia, że jest nieco może surowa, ale to jest taki elegancki urok. Ostatni są u mnie bardzo mocne i zdecydowane kolory na tapecie, dobieranie ich daje wiele radości, choć czasu nie ma na to za wiele i niektóre prace powstają tygodniami (kiedyś liczyłam, że zrobienie zakładki zabiera ok. 14 godzin, to się zmienia zależnie od szerokości i wzoru oczywiście).

Miłego dnia :).


10 komentarzy:

  1. Taka "późny " i chmurny zachód słońca. .

    OdpowiedzUsuń
  2. 14 godzin.... sporo.... ale cudnie je wyszywasz, nie przestawaj, mnie ich samo mietolenie w rękach podczas czytania daje dużo radości, już nie mówiąc o świetnej kolorystyce 😀😃🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. To jest komentarz zagrzewający do pracy :)

      Usuń
  3. Pamiętam, że w latach 90-tych był szał na podobne wzornictwo i kolorystykę i właśnie to połączenie kolorów zwróciło moją uwagę na garsonkę na wystawie sklepowej chyba jeszcze w Modzie Polskiej. Tkanina dość mięsista i właśnie taka jakby kocykowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, kojarzą mi się takie ubrania, choć w latach 90. miałam małe dzieci i niewiele po takich lepszych sklepach chodziłam ;).

      Usuń
    2. W latach 90. to ja byłam smarkata licealistka i studentka i mnie stać było tylko na oglądanie witryn :)

      Usuń
    3. To na pewno pamiętasz lepiej niż ja :)

      Usuń

Miło będzie przeczytać Twój komentarz :)

Proszę jednak nie wykorzystywać komentarzy do reklam rozmaitych usług.
Komentarze z reklamą będę usuwać.

Thank you for commenting!
However, please do not use comments to advertise any products. Comments with advertisements will be removed.