Było trochę odpoczynku od zakładek, to mogę pokazać kolejną.
Kolorystycznie nieco odmienna (chyba) od poprzednich, choć nadal - jak widać - preferuję kolory mocne i zdecydowane. I na pewno jeszcze przez jakiś czas tak będzie.
Zakładka z tych odrobinę szerszych, nieco ciemniejsza i z dodatkiem filetu, którego dawno nie było. Więcej przeplatania, trochę poza oczywistym schematem.
A dlaczego z historią?
Zakładka leży na stoliku używanym przez nas jako stolik do kawy przy sofie (choć można go rozłożyć i podjechać do góry). Stolik przykryty jest mięsistym obrusem w fiołki, którego używam bardziej jako serwety. Obrus jest prawie idealnie kwadratowy, wiec doskonale nadaje się na okrągły stolik. Dostałam dwa takie obrusy - ten drugi w inny wzór - od mojej Szwagierki, która stwierdziła, że ona sama nie ma szans, by używać stołu w kuchni w formie nierozłożonej i nie ma sensu, by obrusy u niej leżały. I przy którychś odwiedzinach Teściowej, gdy podałam kawę, okazało się, że to jest obrus, który moja Teściowa kupiła ponad 60 lat temu za pierwszą pensję (czy jedną z pierwszych). Nie macie pojęcia jak się ucieszyła, że obrusiki są w użyciu. (W tym drugim jest mała dziurka, więc raczej nie jest dla gości, ale użyteczny jak najbardziej, wszak nie musi by na stole ;).
Jeszcze dwa zdjęcia fiołków na obrusie.
Miłe są takie historie.