Ale to, co chcę tu pokazać to historyjka pt. "życzenia się spełniają".
Otóż wędrowaliśmy sobie spokojnie z Hrebienoka aż na Rakuską Czubę w tradycyjnym układzie trójka z przodu, dwójka z tyłu (szczegółowo nie muszę opisywać, prawda?). Na Słowacji nie ma zakazu wprowadzania w góry psów, więc szczególnie na bardziej uczęszczanym fragmencie szlaku (z Hrebienoka do Stawu Łomnickiego czyli Skalnatego Plesa) tych czworonogów trochę się plątało. Już kawałek nad stacją kolejki na Łomnicę nasze dzieci odbyły taki dialog:
K: O kurczę, znowu jakiś pies.
U lub M: ?
K: A nie, to kozica!
No i rzeczywiście były kozice, całe dwa mini-stadka, jak się później okazało. Dały się nagrać, nie uciekały za bardzo itd, jak na dobrze wychowane kozice przystało. I tu też wkroczyła do akcji Agaja pomna nie tylko różnych ciekawych spotkań z kozicami w przeszłości (te słowackie jakieś bardziej wytresowane), ale i rozmaitych fotografii w albumach - i wygłosiła nieco cierpką uwagę:
- Teraz to ona powinna się ustawić porządnie na tle nieba.
Kozica okazała się poliglotką...
A z Rakuskiej Czuby (słow. Veľká Svišťovka - ostatni - albo pierwszy - dwutysięcznik od wschodu w Tatrach Wysokich) jest taki widok:
albo taki:
albo taki na Tatry Bielskie:
Jak widać o górach to ja mogę bardzo długo.... To z kim się spotkamy w sierpniu tego roku gdzieś na szlaku?
Zachorowałam :)))
OdpowiedzUsuńI nie chcę wyzdrowieć :D
Aż do czasu, gdy... może uda się wyruszyć, choć pewnie nie tak wysoko.
Już "doczytałam" Twój termin. Mój - jeśli plany dojdą do realizacji - to parę dni na początku sierpnia. Przetrę Wam kawałek szlaku... ;-)
Kozica - jaka mądra :DDD
Ojej, a Ty teraz oprócz ukazywania swoich prace też piszesz :-)
OdpowiedzUsuńJak pięknie :-) Nie mogę się doczekać, kiedy my wyruszymy tróka z przodu dwójka z tyłu ;-)
Maciejka
Dzięki, tak to się jakoś rozwija... :) A co do wędrowania - ani się obejrzysz jak ten czas nadejdzie... My zaczęliśmy na całego jak pociecha najmłodsza miała 4 lata (ale na początku raczej był układ 5 razem :), potem zrobiły się podgrupy).
UsuńPrzepiękne zdjęcia.Ach,Tatry kiedy to było, szkoda że już nie można tak wędrować.My też zaczęliśmy jak Syn miał 4 latka,wspaniale sobie radził.Potem chodziliśmy już z pieskiem a teraz oglądamy zdjęcia z wypraw naszego Marcina głównie w rejony arktyczne.
OdpowiedzUsuńostatnia jego wyprawa -jeśli masz ochotę zerknąć
http://www.zimnytrawers.pl/
Pozdrawiam