Sobotni-niedzielny wyjazd może nie do końca był ściśłe wypoczynkowy (nie zawsze się da w pełni wypocząć, gdy pewne kwestie nieuchronnie są gdzieś "z tyłu głowy"), ale sprzyjał integracji z fajnymi ludźmi, poszerzaniu wiedzy, odpoczynkowi od prac domowych i haftowaniu. Tempo było duże, przy machaniu igiełką dobrze się słuchało i rozmawiało. I dlatego nie tylko skończyłam zakładkę in blue z poprzedniego wpisu, ale wykonałam też całkowicie nową. Z nową wersją (dla mnie) kwiatuszków, podpatrzoną u Pewnej Pani i zaadaptowaną. Nie da się ukryć, że twórczości sprzyjały też pochlebne, łaskoczące ego komentarze. Jednak człowiek jest łasy na komplementy. Zakładka od ręki znalazła nową właścicielkę, a ja już wiem, że na analogiczny wyjazd za rok powinnam zrobić zapasik.
Kwiatkowa z inspiracji wygląda mniej więcej tak (znowu zdjęcie komórkowe).
Kolorystyka nieco jesienna przez złamane zielenie i żółcie, Ten ciemny ni to bordowy, ni to fiolet wprowadził pewne interesujace napięcie. ;) Generalnie zakładka jest wesoła i optymistyczna.
Pewna Pani dyskretnie inspiruje:-)
OdpowiedzUsuńPodobno to jest wzajemne. :-)
UsuńCóż za oryginalny wzór. Nigdy nie wpadłabym na to, że kwiatowy:).
OdpowiedzUsuńOd kwiatków zaczęłam :)
UsuńBo Pewna Pani jest wyjatkowa i wyjątkowe dobro z jej obecności płynie... :)
OdpowiedzUsuńzakładeczka cudna! :****
:)
UsuńAno tak.
:***