Dawno temu powstały dwie zakładki z kluczem wiolinowym. Niedawno oglądała je znajoma i zapałała chęcią posiadania podobnej. Obiecałam, słowa dotrzymałam ;). Co prawda zakładka jeszcze jest u mnie, ale znajoma tutaj nie zagląda (o ile wiem), więc mogę pokazać. Zwłaszcza, że przy okazji pochwalę się zupełnie nowym wzorem, wariantem niedawno "odkrytych" zakładek identycznych po obu stronach. Tutaj niestety klucz jest w pełni widoczny tylko na prawej stronie, ale reszta jest jak najbardziej taka sama, niezależnie od położenia zakładki. Przy okazji wyszedl efekt trójwymiarowości, głębi, wyraźnie widać tło i krateczkę na nim. Fajne. Z lekka koronkowe.
Kombinowałam trochę z kolorami, Pewnie kolejne zakładki haftowane w taki sposób będą zgrabniejsze, bo to zawsze pierwsza jest eksperymentalna. Długo trwało zanim skończyłam. Ale warto było tak się bawić.
PS. Pamiętajcie o Puchatkach....
Eksperyment bardzo udany! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńCieszę się i pozdrowienia odwzajemniam :))
Usuńjak witrażyk :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :) Też mi się z takim zakratkowanym oknem kojarzy.
UsuńBardzo ładna :) Fajnie, że rozwijasz swoja pasję, masz nowe pomysły i rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńFajnie się wymyśla ;))
UsuńKlucze są bardzo miłe.
OdpowiedzUsuńPamiętamy o Puchatkach....
I otwierają inny świat.
UsuńPrześliczna!:)
OdpowiedzUsuńAch! Dziękuję!
UsuńFajna :) Czyżbym to ja zainspirowała Cię do haftu dwustronnego, swoim pytaniem o to? :))))
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam dokładnie :( Pewnie ostatni kamyczek to był, bo pytałaś chyba stosunkowo niedawno :). Pytania o "drugą stronę" pojawiają się od samego początku haftowania moich zakładek. Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać nad tym, potem, stosunkowo niedawno, spróbowałam (co było już widać w kilku poprzednich wpisach). Inaczej się taki dwustronny robi i nie ma wszystkich możliwości typowych krzyżyków....
UsuńJeśli byłam tym ,,ostatnim kamyczkiem" czy w ogóle czymkolwiek w tej sprawie to się ogromnie cieszę, bo widzę, że sprawiają Ci te eksperymenty ogromną radość :))) A to jest najfajniejsze dla mnie :))))
UsuńPozdrawiam :D
:))
Usuńkluczyk piękny!
OdpowiedzUsuńach jak ja chciałabym mieć słuch.... do grania, śpiewania ...
ale słoń na ucho nadepnął i pozostaje mi tylko podziwianie.... więc się zachwycam :)
Lubię gdy sie podoba :)
UsuńWiesz, nie wiedziałam kiedyś, że w kwestii słuchu tyyyyle można się nauczyć i wypracować. Nie na darmo jest taki przedmiot "kształcenie słuchu".
Mówi Ci to osoba, która śpiewa zdecydowanie najgorzej z całej rodziny. Doskonale rozumiem co to znaczy poprzestać na zachwycaniu się.
Twoje zakładki to mistrzostwo świata, a biblijna przypowieść i mnie skłania do różnych przemyśleń.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!!
Usuń