W sumie nie wiedzieliście na pewno, że mamy taki wulkan...
Nazwy nie muszę podawać, prawda?
Weszło mi to wrześniowe zdjęcie w ręce niedawno i uznałam, że w sam raz nadaje się na rozwianie styczniowych szarości ;)
A rankiem tego samego dnia było tak:
(w chmurach cel naszej wyprawy - czy ktoś wie co?).
Giewont! O tej porze? to podziwiam.
OdpowiedzUsuńNie no, nie o tej porze. A to drugie? ;)
UsuńBoskie, chociaż na tym drugim zdjęciu ta chmura bardziej przypomina mi dinozaura. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDinozaura nie umiem się dopatrzeć za nic :)
Usuńto pierwsze wygląda mi na Numenor :) chyba...
OdpowiedzUsuńKto wie? ;)
UsuńBoth pictures are beautiful!! Have a great day!! Big hugs :)
OdpowiedzUsuńLisa
A Mermaid's Crafts
I like them too. :) Thanks and hugs ;)
Usuńpięknie :) faktycznie chmury ułożyły się jakby wybuchał wulkan. Natura to największa artystka :)
OdpowiedzUsuńchetnie bede zgaladac
obserwuje
pozdrawiam :)
Witam Cię serdecznie!
UsuńTo była nagroda za wytrwalosci przepiękne zakończenie dnia, choć na sam dół jeszcze trochę trzeba było iść...
Pozdrawiam :)
W górach już niejedno cudne zjawisko widziałam. Nie da się nie kochać górskich wędrówek. Moją ukochaną górą jest gorczanski Lubań. W tym roku też pójdę i będę z rana podziwiać morze mgieł.
OdpowiedzUsuńAch, wciąż pamiętam jak szłam na Lubań pierwszy raz. Miałam chyba 13 lat, a plecak wydawał się okropnie ciężki. I do tego szliśmy od Ochotnicy, czyli stromo było :).
Usuń