Jesteśmy od przedwczorajszego wieczoru w domu. Staramy się zachować kwarantannę, bo choć przylecieliśmy z rejonu, w którym nie było wiadomego wirusa, po drodze było pięć lotnisk i cztery samoloty. Zrezygnowaliśmy z odwiedzenia mojej Mamy, wróciliśmy prosto do domu.
Widzimy jak opatrznościowe było ustalenie ram czasowych tego pobytu. Parę dni później i już byłby problem z powrotem...
Tęsknię.
Nie za tymi widokami, które Wam tu czasem wstawiałam, a za ludźmi, których spotkaliśmy. Tymi, których znamy i kochamy już od ładnych paru lat i tymi poznanymi w tym czasie. Tęsknię do bólu serca; gdy zasypiam to śnię o Filipinach. Nie sądziłam, że to będzie aż tak. A kwarantanna i wynikająca z niej konieczność radykalnego ograniczenia kontaktów z najbliższymi nie pomaga.
Na pocztówce tort, który przygotowały nam nasze cudowne dzieci na powitanie... Każdy element jest ważny i znaczący, od koloru począwszy...
Przepiękny :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia :)
Tak, tort był uroczy.
UsuńZdrowia dla nas wszytkich w Polsce niewątpliwie :)
Witajcie w domu :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielki, Olu ;)
UsuńPiękności. Zdrówka dużo i wytrwałości w tych trudnych chwilach! Pozdrawiam cieplutko! ;)
OdpowiedzUsuńTo życzenia dla nas wszystkich ;) Pozdrowienia
UsuńZdrówka dla Wszystkich.
OdpowiedzUsuńO tak. Oby jak najwięcej zdrowia było teraz.
UsuńCieszę się, że masz się dobrze. 😊
OdpowiedzUsuńThank you, Sandi!
UsuńTęsknota jest piękna:) mówi o tym jak było cudownie:)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie :)
UsuńPiekne powitanie :)
OdpowiedzUsuńO tak. Zwłaszcza, ze czasu na przygotowania okazało się niespodziewanie bardzo mało ;).
Usuń