Ostatnie soboty są u nas dzięki mężowi czasem umiarkowanie długich a ciekawych wycieczek rowerowych. A jak wycieczka, to i odkrycia....
Na przykład takiego ogromnego stwora... Do tej pory zastanawiamy się czy ktoś go po prostu wypuścił, czy też uciekł z zoo... Nie wygląda na żółwia błotnego......
A tu odkrycie zupełnie innego rodzaju. Na mapie było widać, że powinniśmy móc przekroczyć tory ale ten wiadukt nas mile zaskoczył...
Trzecie foto to już nie odkrycie, tylko urokliwe wróble mazurki przestrzegające nakazu zachowania dystansu... Marzy mi się zrobienie kiedyś zdjęcia ptaszków siedzących na drutach, które układają się w nuty i pięciolinię...
I - jako że dominuje tutaj zieleń - na zakończenie serii zdjęć przyrodniczych kukurydza, która szumiała w poprzednim wpisie. :) Nie wiem czy na wszystkich urządzeniach będzie widać, że z przodu świeciło słońce a tle czaiła się burza...
No i jeszcze zakładka... A z nią cała historia ;). Dawno, dawno temu wyhaftowałam dwie górskie zakładki. Są na samym dole w tym wpisie [klik] (Przy okazji można zobaczyć jak inne były kiedyś moje zakładki...)
Od jakiegoś czasu już miałam ochotę wrócić do motywu górskiego. I w końcu wróciłam, ale... inaczej. I mam ochotę to powtórzyć, bo bardzo mi się spodobało :).
No to pierwsze zdjęcie jest niesamowite, dobrze, że to nie krokodyl 😁. Podobny wiadukt jest u mnie kiedy idę na działkę, tylko przejście nie jest takie szerokie.
OdpowiedzUsuńA co do wróbli to nawet one umieją sie zachować w dobie coronavirusa w przeciwieństwie do ludzi...
A zakładka jest świetna !
Zdecydowanie dobrze, że nie krokodyl. Z daleka wyglądał na dziwnie się zachowującą kaczkę!
UsuńPrzy wiadukcie było pusto i urokliwie, choć trasa kolejowa ruchliwa się okazała.
Co do wróbli to się zgadzam.
Zakładkę muszę powtórzyć...
Cudne zdjęcia. Z żółwiem - rewelacyjne:) Sama mieszkam w żółwiowej krainie i nie udało mi się jeszcze zobaczyć żółwia w jego naturalnym środowisku. Żółwie błotne widzę tylko w terrariach w naszym parku narodowym i rzeczywiście wyglądają troszkę inaczej niż ten ze zdjęcia. Nie maja tak wyraźnych wzorów na głowie. Zakładka jak zwykle jest świetna. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że to jednak jest żółw czerwonolicy, choć tej czerwonej plamki nie widać. No i wtedy to jest gatunek inwazyjny...
UsuńSerdeczności,
Ja kocham, kiedy jest słońce i czai się burza, ten kontrast jasności z ciemnością, no kocham. :) Zdjęcia śliczne, fajne odkrycia, aż mi się chce już coś odkryć nowego. :) Zakładka przecudowna, ciekawa, unikalna, piękna. Zobaczyłam i te starsze, ale mnie się zawsze Twoje zakładki podobają i te z linka tak samo. :) Pozdrawiam cieplutko. :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że się podobają.
UsuńA odkrywanie czegoś nowego wciąga...
Ten żółw jakiś dziwny,za duży na błotnego,ale z drugiej strony może na zdjęciu tak wygląda okazale?🤔 Piękna zakładka podoba mi się,jak zawsze. Pozdrawiam serdecznie 🙂
OdpowiedzUsuńMnie się też wydaje za duży na błotnego i ma paski na głowie a nie plamki. Podejrzewam, że czerwonolicy...
UsuńZakładka też mi się podoba, zdążyłam chyba nawet o niej zapomnieć, chyba jeszcze będą podobne kiedyś.
Przecudna ta górska zakładka!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się!
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńMazurki nadałyby się do jakiejś koronawirusowej kampanii z tymi odstępami! :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńJestes mistrzynią zdjec i uchwycenia rewelacyjnych i niezwykłych momentów :) wiadukt mnie zauroczył :) a zakładka jest bardzo ciekawa zaraz zerknę na te wcześniejsze :):):)
OdpowiedzUsuńOjej, nie wiem czy zasługuję na takie słowa.
UsuńNo, jest trochę do oglądania, sama się dziwię.
Odbyłem ciekawą wycieczkę dzięki twojej fotograficznej uwadze 😉
OdpowiedzUsuńZdjęcie wróbli, to unikat na skalę blogosfery 😉
Te ptaszki są tak płochliwe i ruchliwe, że złapanie ich w takiej ilości graniczy często z cudem. Tym bardziej szacuneczek 👍
Prowadzisz bardzo fajny, rodzinny i pozytywny blog.
Pozdrawiam!🖐️
Dziekuję bardzo za miły komentarz.
UsuńFantastyczne spojrzenie na świat i przyrodę!!
OdpowiedzUsuńO, dziekuję! Lubię... patrzeć :)
Usuń