A może to właśnie na Ciebie ktoś czeka... tam daleko... u stóp Mt. Kenya...
Tak pomyślałam, że to dobry temat na początek Adwentu.
Prawdopodobnie niektórzy z Czytających znają pojęcie Adopcji Serca czy też Adopcji na Odległość. Generalnie chodzi o to, by pomóc zapewnić godne życie i możliwość nauki pozbawionemu rodziny lub pochodzącemu z ubogiej rodziny dziecku z Afryki, pozostającemu pod opieką jakiejś instytucji (może to być parafia, sierociniec etc.). Pomoc jest 1 na 1 czyli poznaje się dziecko, któremu się pomaga, dostaje się jego zdjęcie, ono może dostać zdjęcie swoich "rodziców z Polski", znane jest imię dziecka, jeżeli pomoc jest organizowana przez instytucje religijną, zazwyczaj jest też zachęta do wzajemnej modlitwy. Można też nierzadko otrzymywać roczne raporty o postępach dziecka, jego życiu etc.
Tutaj jest dokładnie opisany jeden konkretny i bliski mi program ;) .
Miesięczny koszt utrzymania (jedzenie, szkoła, ubranie) jednego dziecka szacowany jest na 120 zł. Dziecko oczywiście nie dostaje pieniędzy do ręki, ale wie, że ktoś o nim pamięta, że dla kogoś jest ważne.
A poniżej można też zobaczyć film. Znam osobiście dwie osoby, które się tym zajmują w Afryce i wiem, że nie ma tu żadnej ściemy, pomoc rzeczywiście dochodzi i jest dobrze wykorzystana.
Taką pomoc może podjąć każdy - sam, z rodziną, z przyjaciółmi, nawet
szkoła, klasa czy parafia. Ważne jest, by zadeklarować pokrycie kosztów
nauki i utrzymania przez konkretny okres i potem się z tego wywiązać.
I pamiętać, że ma się dziecko w Afryce :).
Tak. W mojej szkole mieliśmy dwie adoptowane dziewczynki z Kamerunu i Mozambiku - Litę i Małgosię:) Dzisiaj to dorosłe już młode kobiety. Korespondowaliśmy w jęz. polskim i francuskim. My po polsku, dziewczyny po francusku. Kilka dni tłumaczyliśmy listy:))) To świetna akcja. Bardzo mobilizowała nasze dzieciaki do działania. Potem pani z Koła Misyjnego wyprowadziła się do innej miejscowości i dziewczyny "zabrała" ze sobą. Wiem, że pomagała im z inną młodzieżą jeszcze długo, a nam zabrakło jej zapału do kontynuacji - z innym dzieckiem. Szkoda.
OdpowiedzUsuńWarto wznowić działalność!
Buziaki:)
Jak pięknie.
UsuńTaka pomoc zwykle trwa do ukończenia przez dziecko pełnoletności, zdobycie zawodu.
Ale zbieraliśmy też w ub. roku na studia dla pewniej dziewczyny - i się udało, a ona wykorzystuje talent i umiejętności do pracy z dziećmi.
I mam nadzieję, że kogoś zachęcę :)
OdpowiedzUsuńPomaganie jest piękne
OdpowiedzUsuńZawsze. Choć też czasem niełatwe i wymagające - co tu ukrywać
UsuńMy teraz mamy zaadaptowanego chłopca ma na imie Cris i ma 7 lat, serce sie cieszy 💚💚💚
OdpowiedzUsuńI potem się zastanawiasz ile masz dzieci jak ktoś pyta :D.
Usuń