Jakoś w styczniowych pracach (choć nie do końca wszystko w styczniu obejrzycie) dużo u mnie zieleni. Pewnie to podświadoma tęsknota za kolorem w przyrodzie innym niż oferuje nam pora roku (choć jako żywo widziałam ostatnio ciemnozielone liście na jakichś krzewach).
Zakładka z tych najprostszych, haftowana krzyżykami, w różnozielone łatki. Zrobiłam kilka podobnych na przestrzeni lat i zawsze było to dobre doświadczenie a i znajdował się ktoś, komu się podobały (albo ja go znajdowałam...).
Za tło zdjęcia posłużyła mi stareńka chusta (kupiona w... 1985 r.), którą ostatni chętnie wykorzystuję jako serwetę przykrywającą stolik przy sobie. Z racji wieku jest w niektórych miejscach pocerowana, wiec zwykle leży na niej druga, koronkowa czy przezroczysta. Podoba mi się takie zastosowanie tej dużej chusty.
Zakładki w łatki mają jedną jedyną trudność przy robieniu: trzeba trochę pokombinować, aby kolory się nie spotykały bokami (narożniki dopuszczam). Kombinowania jest więcej tak, gdzie - jak u mnie - idzie się na żywioł i dobiera kolory bez uprzedniego drobiazgowego planu. No ale to się przynajmniej choć odrobinę myśli przy tym haftowaniu 🙊. I docenia odcienie nici, nawet te różniące się bardzo niewiele (ale zawsze). 😁
Zieleni potrzeba teraz bardzo. Ta zakładka przypomniała mi, że koniecznie muszę pojechać do pasmanterii po zielone muliny. Chusta w tle od razu przyciągnęła mój wzrok - piękna.
OdpowiedzUsuńO jak miło, że się dodatkowo przydała. :) Tak, to chyba taki moment, kiedy człowiekowi już po prostu bardzo potrzeba zieleni. Kwitną mi żonkilki, kupiłam dziś hiacynta. Choć tyle...
UsuńBardzo optymistyczna zakladka.
OdpowiedzUsuńWierzymy, że będzie jeszcze zielono :)
UsuńMoje kolory :) swietna !
OdpowiedzUsuńO, proszę. Wreszcie wiem.
UsuńRewelacja ta zakładka!wielu młodych by się za nią dało pociąć 🤣 ponieważ wzór przypomina pewną grę. Muszę uważać aby moje chlopaki tego nie zobaczyly bo przyjdzie mi to dziergac 🤦
OdpowiedzUsuńNaprawdę?
UsuńPpstaram się pamiętać...