Zakładka przeplatana, w nieco mniej oczywistych - jak na moje wybory - kolorach.
O taka:
Widzę, że na zdjęciu jakaś nitka się niepotrzebnie zaplątała. Nie ma szans poprawić ani sprawdzić czy na pewno wszystko jest dobrze, ale przypuszczam, że było.
Tak sobie patrzę i widzę, że można to na upartego dostrzec szereg tańczących postaci. Kiedyś tak się bawiliśmy jako dzieci: trzeba było poskładać kartkę w harmonijkę, wyciąć zarys jednej postaci i po rozłożeniu harmonijki ukazywał się cały łańcuszek.
Tę zakładkę kończyłam lecąc gdzieś nad Indiami i oceanem. I dając pierwszą lekcję zakładkowania towarzyszce podróży ;). Miłe wspomnienia - szkoda, że już są wspomnieniami.
Skupiłam się i dostrzegłam tancerki (tancerzy). Tańczą w pięknym otoczeniu kolorystycznym :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też nie było takie oczywiste :) Pozdrowienia.
UsuńWow ale masz fajne przygody, Indie.... pozazdrościć 😀 piękna, lubię te Twoje przeolatanki z tancerzami czy bez.... 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńWiesz, Indie były tylko te trzydzieści parę tysięcy metrów niżej. I tyle z Indii miałam :)
Usuń🤣🤣🤣
UsuńI takie miłe uśmiechy w spamie wylądowały! Dopiero je wydobyłam.
UsuńWidzę, tańczą z rękoma uniesionymi do góry... trzymają się za dłonie:)
OdpowiedzUsuńSliczna!
:)
Tańczą, tańczą :)
UsuńDzięki :*
Śliczne tancerki. Myślę że przydałby się taki kurs robienia zakładek.. Pozdrawiam serdecznie Agatko.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńAle to nie jest trudne i chyba z tych postów z etykieta "kuchnia" można dość wyczytać :)