Zawieszka sprzed kilku (kilkunastu?) dni. Taka na wykorzystanie resztek nitek po pastelowych zakładkach. Każda strona jest trochę inna, ale są podobne. Motyw kwiatka zawdzięczam znajomej, która na fb zaczęła dopominać się kwiatków. Niestety zagapiłam się i zaczęłam zszywać obie cześci zawieszki zanim obrysowałam płatki ciemną nitką, jak to sobie zaplanowałam. Zszywanie było już zbyt zaawansowane by było warto pruć, więc kwiatek jest mocniej zintegrowany z łaką :)
Z kwiatkami będzie niedługo jeszcze jedna zawieszka.... jak ją skończę :)
Masz rację Agatko, teraz każdy zabiegany!
OdpowiedzUsuńSuper zawieszka!
Miło czytać, że sie podoba.
UsuńU nas to szczególny powód zabiegania... choć pracy też dużo.
żywcem z łąki wyrwana :)
OdpowiedzUsuńStarałam się...
UsuńW pierwszej chwili nie spostrzegłam, że to (tytułowy) kwiatek. Lecz i tak urzekła mnie czystością formy. No i kolorystyką, jasna rzecz.
OdpowiedzUsuńMasz słuszność - nie jest to najlepszy czas na produkowanie wpisów. Co nie oznacza, że nienapisane dają człeku spokój:)
To cieszę się, że urzekła :). Łąka... tak bym chciała bez żadych trosk poleżeć na łące... (i bezkarnie, żeby mnie alergia nie dopadła).
UsuńTak, pomysły są, nawet z ilustracjami... Uściski.
Kwiatuszkowa zawieszka u progu lata, piękna : )
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeszcze coś w tym stylu będzie :)
UsuńA moje zawieszki od Ciebie nadal u mnie są i sprawiają przyjemność dla oka. Mam je już dwa lata:-)
OdpowiedzUsuńJuż dwa lata? Strasznie szybko ten czas leci. Pamiętam jak je robiłam!
Usuń