Założyłam stołówkę.
To zabawne trochę, bo choć generalnie niewiele w życiu miałam okresów, gdy jadałam w jakiejś stołówce, zawsze nieodmiennie kończyło się na tym, że w chwili przejścia przez drzwi stołówki przestawałam być głodna. Serio. Choćby mnie skręcało z głodu chwilę wcześniej. A taka moja studencka stołówka była naprawdę przyzwoita... I fajnie się tam chodziło całą gromadą. No ale niestety trudno mi się tam jadało... Na szczęście nie za długo (i nie żeby mnie ze studiów wyrzucili :D).
No ale założyłam stołówkę.
Dla określonej grupy gości.
Zgadzając się z góry, że niektórych nie będę oglądać, bo to jedyny sposób na to, aby inni im nie wyżerali zapasów *...
I teraz na niektórych gości można zapolować. :)
Zdjęcia przez szybę i szparę w firance.A i tak na ostatnim chyba każe mi się wreszcie odczepić...
A na dole czekają kolejne głodomory:
Myślicie, że wróbel-mazurek nie potrafi tak jak sikorka (modra, ale bogatki też umieją)?
--------------------------
* Karmnik z nasionkami i kaszą wisi poniżej płyty balkonu,. Ma formę "butli" z małą podstawką, na która stopniowo wysypują sie ziarenka. Dla małych ptaków w sam raz. Natomiast gdy umieszczałam go wyżej, wszystko niemal wyżerały sroki. I ja rozumiem, że sroka to też ptaszek, ale to drapieżnik i poradzi sobie lepiej niż sikorki czy wróble :). Zdecydowanie nastawiam się zatem na dokarmianie drobnicy :). A te kulki w siatce są rewelacyjne ;)
Sympatyczna stołówka. U nas w tym roku jest inwazja srok, są ich całe chmary, gdybym wystawiła karmniki pewnie byłoby ich jeszcze więcej. Robią ogromny hałas,tłuką w parapety, rynny, blachę dachową! Nigdy wcześniej ptasia równowaga nie była tak zakłócona.
OdpowiedzUsuńSzaleństwo. U nas też jest dużo srok i był czas, gdy wydawało mi się, że przegoniły mniejsze ptaki, ale jednak wróbelki (zwykłe i mazurki) i sikorki w różnych odmianach nadal przylatują. Widziałam za to sroki polujące na.. gniazdo gołębi grzywaczy. Autentycznie polujące... Ale z wiszącą słoninką, czy taką kulą ziaren jak ja wieszam sroka sobie nie umie poradzic.
UsuńI my mamy taką stołówkę. Dziś udało mi się nawet podpatrzeć sikoreczki. Szkoda, że musiałam iść do pracy, bo mogłabym patrzeć bez końca. Musimy postawić drugą bliżej okna.
OdpowiedzUsuńTak, można patrzeć bez końca. Miło wiedzieć, że i inni tak mają :)
Usuńa ja swoją stołówkę studencką wspominam przemiło :) na szczęście nie musiałam wisieć za oknem poniżej płyty balkonu ;))))) fajnie że zajmujesz się drobiazgiem... im bardziej Cię poznaję tym bardziej cenię... :********
OdpowiedzUsuńOjej. Dziękuję :))
UsuńA drobiazg daje tyle radości :0)