Nie, nie pokażę wszystkich zaległości od razu ;).
Ale trochę ich się nazbierało.
Zatem dziś aż trzy zawieszki.
Mniej typowa dla mnie, bo z żółtym brzegiem,
klasyczna z białą obwódką,
i z beżowym ogonkiem, też chyba z tych mniej typowych jeśli chodzi o kolor.
Wszystkie wykonane tą samą techniką "kocykowego" przeplatania - super sprawa na wszelkie wykłady, gdzie trzeba uważać i nie ma czasu myśleć nad skomplikowanymi wzorami. :)
Dobrego czasu po Święch wszystkim życzę. I wypoczynku, jeśli macie na niego szanse.
Sliczne sa. Nieustannie je podziwiam, bo niby nic skomplikowanego a jednak bardzo staranne i ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMiło czytać. ;) Lubię je robić i chyba to idzie coraz szybciej. No i łapią różne resztki...
UsuńTo prawda, przykuwają uwagę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za dobre słowo ;)
UsuńŚliczne, ciekawa technika :). Ja na nudnych wykładach dziergałam na drutach :).
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńJa lubię wyszywać zawsze jak czegoś słucham (no, na kazaniu w kościele to nie :) ). Jak byłam na studiach to na wykładach musiałam notować. Zdarzyło mi się natomiast raz wyszywać na ćwiczeniach :). Za zgodą prowadzących.
Mnie sie podobaja:) ja szydelkowalam na wykładach 😂
OdpowiedzUsuń:). Witaj w klubie ;)
Usuń