Pokażę przy niedzieli dwie kolejne zawieszki z serii ogrodów francuskich. Nadal powstają taśmowo, tzn. powstawały (i będą powstawać), bo coś tam jeszcze innego w kradzionych chwilach dłubałam i dłubię. :)
Symetria jest zachowana prawie idealnie, czasem coś mi się omsknie w liczeniu, ale nadrabiam, tak by nie raziło :) Mnożą mi się bardzo te zawieszki, dlatego pokazuję parami. Ale z doświadczenia wiem, że "dużo, dużo" szybko zamienia się w "oj, bardzo mi przykro, już nic w tym momencie dla Ciebie nie mam".
Naprawdę, jak sobie wspomnę poczatki mojego haftowania w dzieciństwie, to aż mi sie niechce wierzyć, że tak to teraz lubię. Swoją droga, ciekawe czy teraz też można kupić zestawy do haftowania dla dzieci. Ja dostalam kiedyś taką kartonową dość płaską walizeczkę formatu A4, a w niej nici, igły, nożyczki, tamborek i płócienne serwetki z nadrukowanymi wzorkami. Bardzo długo trzymałam w niej różne akcesoria do haftu - wyrzuciłam ją sporo po ślubie :). Ale żadne z moich dzieci nie miało szycia na zajęciach w szkole, W żadnej postaci (a ja pamiętam jak mozoliłam się nad cerowaniem...). Nie wspominając już nawet o robieniu na drutach czy szydełkowaniu. Inne czasu...
Szkoda, że współczesna szkoła zaprzestała uczyć wielu przydatnych rzeczy. No cóż, jak zawsze, o programach decydują " wielcy" tego świata.
OdpowiedzUsuńAno właśnie.
UsuńTak to jest.
Też miałam w dzieciństwie taki zestaw do haftowania. Nawet jeszcze mam niektóre serwetki...
OdpowiedzUsuńDzisiaj można kupić wszystko, wzory do haftowania dla dzieci też, a także do szycia z filcu itd.
W sumie myślałam, że na pewno coś takiego jest. A ja po sklepach z zabawkami nie chodzę. Choć inne zastawy do DIY widziałam...
UsuńCo tam symetria, liczy się efekt końcowy :). Co do haftowania to miałam jego podstawy w szkole podstawowej na lekcjach techniki. Dzięki temu potrafię chociażby nawlec igłę na nitkę, zacerować coś, przyszyć guzik. To tak niewiele, ale wystarczająco, aby być samodzielnym. Zwłaszcza, że dla coraz większej liczby współczesnej młodzieży jest to abstrakcja. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to jest z tą młodzieżą. Bp znam takich, co nawet na drutach robią. Ale nie uczyli się w szkole :)
Usuń