sobota, 16 listopada 2024

Wspomnienie lata

 Mamy połowę listopada i znowu zrobiło się cieplej. Wczoraj  rano chmury były czarne i przerażające, ale słońce na chwilę wyszło.

Wspomnieniowe zdjęcie zrobiłam nie wczoraj, tylko wcześniej, a pokazuję je bo świetnie oddaje klimat tej dziwnej jesieni.


Te smagliczki teraz szaleją bardziej niż latem 😆. A do tego bardzo ładnie kwitnie maciejka.

Dobrego weekendu.


środa, 13 listopada 2024

Resztki inaczej

Dziś jest dobry dzień, bo urodził się chrzestny wnuk mojego męża - do tej pory mąż miał tylko dwie chrzestne wnuczki 😏.

Kolorowa zakładka - nadal wykorzystująca resztki nici. Tym razem kwadraciki (czasem prostokąty też) różnej wielkości, a nie kreski. I zupełnie inny efekt.


Zakładki już nie mam, zatem komuś spodobał się na tyle, że ją chciał mieć. Co jest dla mnie najlepszym uzasadnieniem robienia kolejnych. 😇


poniedziałek, 11 listopada 2024

Kreski w innej tonacji

Kolejna zakładka z wykorzystaniem resztek nici. Może trochę dziwić, że nie jest żółta czy niebieska - no ale to "z wykorzystaniem" resztek, a nie z samych resztek :). 

Powtórzony motyw nierównomiernie rozłożonych kresek, bo sprawił mi dużo radości, gdy układałam tak krzyżyki trzy zakładki temu, a jak coś sprawia radość, to lubię to zrobić jeszcze raz. Nie identycznie tak samo, ale w tym samym stylu.


Wydaje mi się, że ładnie wyszło.

Długi weekend i święto w poniedziałek sprawiły, że kompletnie mi się pomieszały dni tygodnia. Ciągle mam kłopot czy dziś niedziela, czy poniedziałek, czy sobota. W sumie najfajniej by było, gdyby to była sobota, prawda? Weekend był intensywny, w zasadzie już od piątku wieczór, z dobrymi spotkaniami, bardzo rodzinny. Nawet te nieszczęsne +1,5°C nie przeszkadzało. Piszę te słowa i jeszcze postanowiłam cieszyć się tym wieczorem - wszystko co kojarzy się z pracą odkładam do jutra. Mam nadzieję, że i Wasze dni były dobre.

piątek, 8 listopada 2024

Pora na dużo błękitu

 Nie sądziłam, że będę pokazywać tę zakładkę, gdy niebo jest szarobure. Ale może to i dobrze - tym dobitniej dotrze do nas ten szalony błękit.

O, proszę:


Tych odcieni błękitu to jest tu kilka. Bardzo pogodna ta zakładka. Miło mi się na nią patrzy po tych paru miesiącach od zrobienia. No i fajnie by było mieć takie niebo nad głową. Ale mamy jesień. Nie taką znowu najgorszą. :)


środa, 6 listopada 2024

Ze złotem

Złoto w różnych wymiarach

Najpierw zakładka: z powrotem przeplatanie.

Czasem tych warstw robi się bardzo wiele, ale to daje dużo radości w odkrywaniu kolorów składających się na całość. Zdarza mi się też szukać jakichś niesztampowych możliwości układania kresek. Efekty mnie czasem zaskakują, ale to są zwykle pozytywne zaskoczenia.

Żółty brzeg rzadko stosuję, ale tutaj bardzo dobrze dopełnił wnętrze.


A potem niebo. To z 2 listopada. Szaleństwo złota, widok z jednego z odwiedzanych przez nas cmentarzy. Czy widzicie klucze dzikich gęsi?






niedziela, 3 listopada 2024

Powrót do klasyki

 Odpoczynek od przeplatanych zakładek.

Przeplatańce, których tak dużo pokazywałam przez ostatnie chyba co najmniej dwa miesiące, mają to do siebie, że pozostają  końcówki nici. Czasem to są skrawki, które wędrują do kosza, ale czasem nieco dłuższe fragmenty, które odkładam na jakiś talerzyk czy do pudełka. I potem przychodzi czas na ich wykorzystanie - no bo ile można mieć skrawków?

Do tego, po jakimś czasie człowiek tęskni za (pozorną) monotonią stawiania krzyżyków i zapełniania nimi zakładki.

Dziś zatem pierwsza z "resztkowych" zakładek. Oczywiście są tu też nici na nowo przycinane, nie same resztki. Kolory radosne, wzorek nieskomplikowany - to przez te resztki różnej długości. Od spodu zakładka podklejona jest cienkim filcem.


Nie do końca chyba to widać na zdjęciu, ale zawsze jest tak, że te pionowe paski są szerokie na jeden krzyżyk i nigdzie nie stykają się pionowe linie w tym samym kolorze. A sama zabawa kolorami w tym wydaniu jest również pasjonująca.

piątek, 1 listopada 2024

Błogosławieństwa A.D. 2024

Od lat w okolicy Uroczystości Wszystkich Świętych piszę o losowaniu błogosławieństw, a dokładnie jednego dla siebie, aby je rozważać przez kolejny rok. W tym roku, chyba tak jak rok temu, nie udało mi się przygotować karteczek, ale z pomocą przyszli też jak rok temu, dobrzy ludzie z technicznymi umiejętnościami :).



Najpierw historia.

Cytuję z profilu Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła:

"W naszej Wspólnocie pod koniec lat 70. zaistniał zwyczaj losowania błogosławieństwa na cały rok.  Dzisiaj trudno ustalić, kto był autorem tego zwyczaju; nie był nim Czcigodny Sługa Boży ks. Franciszek, ale zawsze w losowaniu błogosławieństw uczestniczył. Inspirację stanowił liturgiczny obchód uroczystości Wszystkich Świętych i czytana w tym dniu ewangelia (Mt 5,1-12a), w której przypomina się wypowiedziane przez Jezusa w kazaniu na górze osiem błogosławieństw.

Wszyscy święci są właśnie tymi ludźmi, którzy dali przykład stosowania ich w codziennym postępowaniu. Sensem losowania błogosławieństw jest nakłonienie swego serca do szczególnego zastosowania tego jednego, wylosowanego błogosławieństwa, we własnym życiu do następnej uroczystości Wszystkich Świętych.

Losowanie można przeprowadzić w rodzinie, kręgu rodzin, grupie formacyjnej, a także i w innych środowiskach. Ważne jest, aby we wprowadzeniu do losowania ukazać cel – mianowicie przyjęcie w duchu wiary treści tego konkretnego błogosławieństwa jako szczególnego światła dla swojego życia na następny rok. Można też od razu po wylosowaniu błogosławieństwa podzielić się odkryciem treści w nim zawartej, jako konkretnej inspiracji do podjęcia pracy nad sobą."

No i pod tym adresem można to zrobić. Znaczy wylosować 👇🏽

https://wordwall.net/play/81002/500/172

Moje to "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój..."


P.S. Tak pięknie i sielsko wyglądała Zatoka Gdańska przed tygodniem.

czwartek, 31 października 2024

Jak gradowa chmura

 Taka jedna bardzo ciemna zakładka się zrobiła.

Jakiś czas temu się zrobiła, ale kojarzy się albo z deszczami i burzami, albo z szybko zapadającym zmrokiem. (Udało mi się dziś wyjść z cmentarza o szarówce prawie). 


Jak teraz patrzę na to zdjęcie, to można mówić o świetle błyskawic (bardziej poetycka wersja) lub o ulicznych latarniach (bardziej prozaicznie). No i zapis jakichś badań medycznych na upartego też widać. 😂😂😂

Jednym słowem - co komu pasuje.

A jak komuś obce jest doszukiwanie się nieco na siłę jakichś konkretów, można po prostu cieszyć się kolorami zygzaków. Bo tam i ciekawa zieleń jest, i błękit...

poniedziałek, 28 października 2024

M M M M M M M M

 Chyba w tytule powinna być inna czcionka - bardziej odpowiadałaby temu, co jest na zakładce. A jest tam między innymi szlaczek złożony właśnie z literek M. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć oczywiście przy odpowiednim ułożeniu mogą być to literki W. Albo jakaś wersja małej omegi (mała omega wygląda jak małe w z okrągłymi boczkami). Albo i coś innego.


Zakładka nadal z obfitego sierpniowego urobku, dwustronna, z dominacją zielenie, czerwieni i niebieskości. Mocne kolory. Za oknem wyjrzało właśnie z mgły słońce, w sam raz jak na tej zakładce.

Dobrego tygodnia.

czwartek, 24 października 2024

Ale jak ma na imię?

 Nadałam mu imię. Na pewno. Tylko czy na pewno Zdzisław? A nie Sylwester? No, chyba jednak Zdzisław. 😄.

Mieszka u mnie na balkonie od wiosny. Rośnie i rośnie. Czasem modyfikuje utkaną sieć. Czasem czyha na ofiary na samym środku, a czasem chowa się gdzieś w kąciku. Na imię nie reaguje. Ale chyba mu u mnie dobrze.

Tak wyglądał w tym miesiącu od grzbietu.


Przez część sierpnia pokazywał głównie brzuch ( hm, brzuch?).

Mój prywatny pająk krzyżak po prostu 😃.

A latem na Słowacji było spotkanie z panią krzyżakową ( tylko chyba to inna odmiana?) w wersji bardzo złocistej (zdjęcie nie jest prześwietlone)


Ale w domu pająków nie lubię.

niedziela, 20 października 2024

Jesień w parku

 Krótka wizyta w Zielonej Górze, spacer w dobrym towarzystwie. I takie piękności. Pozachwycajcie się ze mną :).





środa, 16 października 2024

Ze złotą falą

 Kolejna "morska" zakładka. Teraz widzę że rzeczywiście tego lata dominowały chyba turkusy w różnych odcieniach (to jest zakładka z połowy sierpnia), choć oczywiście zdarzały się i inne zestawy kolorów - jak widać zresztą po wpisach.


To jest trochę tak, że jak robię te przeplatane zakładki jedna po drugiej, to oprócz tego, że mam z tej pracy wiele frajdy, w którymś momencie łapię się na myśli, że się powtarzam. I wtedy pojawiają się różne zwariowane kreski, jak ta żółta fala.

Te zakładki nie są planowane jako żadne obrazy, to ma być czysta zabawa kolorami i kształtami łamanych. Ale oczywiście wtedy każdy "widzi" w końcowym efekcie różne rzeczy. Na przykład ustawione rzędem łódki z żaglami ;).

Słonecznego dnia!


poniedziałek, 14 października 2024

Mniej kolorów

 Jeszcze jedna zakładka z ciemnym brzegiem - nie czarnym, tylko bardzo ciemnogranatowym. Oszczędniejsza w kolorach (nie pamiętam już dlaczego). Efekt zupełnie inny niż przy poprzedniej, ale nadal sprawia wrażenie zdecydowanej. Może też surowej? (Ale ten czerwony kolor na żywo jest ładniejszy).


Nadal podoba mi się efekt, jaki dają pionowe kreski. Chyba nawet dają złudzenie dodatkowej grubości - a może to tak na zdjęciu wygląda?

Aha - mniej kolorów, to nie znaczy, że mało 😀. Doliczyłam się na szybko ośmiu (licząc różne odcienie).

Jeszcze dzień się nie skończył: pozdrawiam serdecznie wszystkich Nauczycieli tu zaglądających. I życzę dużo sił.

sobota, 12 października 2024

Wszystko na talerzu

 Wszystko czy nie wszystko - na pewno zakładka. Nie mam polotu do robienia ładnych i wyjątkowych zdjęć zakładek. W sumie dochodzę czasem do wniosku, ze im prostsze tło, tym lepiej - wszak to zakładki są tu w centrum uwagi. No ale czasem jest jakaś odrobina inwencji. Nierzadko bierze się to z przypadku: bo na przykład na stole stoi talerzyk.  😆


Lubię ładną porcelanę. Nie zawsze musi mieć sygnatury najlepszych i najstarszych wytwórni. Ten talerzyk nie jest chyba szczególnie wartościowy, kupiłam kiedyś za niewielkie pieniądze stosik różnych talerzy deserowo-śniadaniowych i korzystam z nich niekoniecznie do serwowania wykwintnych posiłków. Ale kanapki na takim talerzyku w kwiatki, który ma kilkadziesiąt lat smakują wyśmienicie. Sygnatura na odwrocie wskazuje, że ten talerzyk powstał w fabryce Röschutz gdzieś między 1906 a 1968 rokiem. Porcelana nie jest bardzo cienka, więc myślę, że bliżej mu do tej drugiej daty - ale to i tak ładny wiek. Nie znalazłam takiego wzoru w internecie, zatem raczej nie jest to prawdziwy antyk.

Zakładka tym razem z dodatkiem czerni. Wydaje się nieco groźniejsza i bardziej zdecydowana. Podobają mi się te kreski po bokach - jak schodki czy półdrabinki. Myślę, że komuś się też spodobała - bo jej już nie mam. 😊

Dobrej niedzieli!

środa, 9 października 2024

Z ciemną falą

Kolejna przeplatana zakładka. Rzeczywiście wyprodukowałam (i rozdałam) ich mnóstwo tego lata. Chyba coraz szybciej je robię.

To w ogóle ciekawa sprawa z taką zabawą kolorami: zdarza się, że na etapie tworzenia nie jestem zadowolona z tego, co powstaje. Czasem wręcz rozpaczliwie szukam jakichś rozwiązań. A potem "pyk" - jeden czy dwa kolory, kreska czy zygzak, i całość robi się harmonijna. Być może byłoby inaczej, gdybym miała konkretny wzór na myśli zanim zacznę robić zakładkę. Ale ja bardzo lubię tę moją spontaniczność i tworzenie wzoru na bieżąco :). Tak samo robiłam czapki, szaliki i getry na drutach :D.

Zatem zakładka z ciemną falą: 


W folderze ma numer 568, a w tzw. realu już dochodzę prawie do 600... Jeszcze dużo zakładek przez Wami :). 

niedziela, 6 października 2024

Jeszcze jest zielono

Mamy ten niemal ostatni moment, gdy na drzewach jeszcze dominuje zieleń - choć coraz więcej kolorów jesieni oczywiście i coraz więcej liści na chodnikach pod drzewami (paskudnie śliskich w deszczu, dodajmy).

Zielona zakładka nie jest więc tylko wspomnieniem gorącego lata.


Podoba mi się to zestawienie kolorów: słoneczny letni dzień nad wodą. Ciemnie obrzeżenie zawsze dodaje charakteru.


Pokaże Wam jeszcze prześliczny prezent, który dostaliśmy w ten weekend. Nasz znajomy czeski dominikanin był latem w Wietnamie i zaskoczył nas bardzo, gdy z przepaścistych kieszeni habitu wyjął małe pudełeczko.

A w pudełeczku....



Nie wiem z czego zrobiona jest ta figurka Madonny, wygląda na jakiś kamień, bo jest zimna, ale czy ja wiem? Jest niezbyt wysoka: 12,5 cm. Oczywiście najbardziej urocze jest to, że jest ubrana w tradycyjny strój wietnamski ao dai: długą, rozciętą po bokach tunikę i szerokie spodnie. No i ma ten charakterystyczny stożkowy kapelusz. Sądząc po zaznaczonych wgłębieniach można chyba uznać, że jest to kapelusz bambusowy. 

Jak widać weekend mieliśmy ciekawy. Aż straciłam głos...

środa, 2 października 2024

Serce

 Wiadomo, kto haftuje najpiękniejsze serca. → Agata!

Udało mi się oprawić wreszcie serce, które zaofiarowała się dla nas wyhaftować już rok temu (tylko ja zwlekałam), a które dotarło jakoś w sierpniu. Cieszę się niezmiernie i nieustannie podziwiam.

Tym sposobem wszyscy u nas w rodzinie takie serca mają i jest super :).


Zdjęcie troszkę mogłoby być lepsze. Spróbuję i może uda się dołożyć.


Edit. Proszę, tu lepsze foto:



Agato - ogromnie dziękuję jeszcze raz!


sobota, 28 września 2024

Skomplikowana

Skomplikowana jak życie. Pełna kolorów, trudnych do prześledzenia splotów, przeplotów i powiązań. Ożywiona czerwienią bardzo ładnie wyglądającą w towarzystwie szczególnego odcienia granatu.

Jednym słowem - kolejna z sierpniowych zakładek.


Trochę ich jeszcze jest w zapasie do pokazywania, nowe się robią. :)

czwartek, 26 września 2024

Łowicki taniec

Te wszystkie ostatnio pokazywane zakładki w mocnych kolorach rzeczywiście przypominają niektóre stroje ludowe (nie wszystkie mają takie ostre kolory, ale łowickie - tak). Ktoś tak napisał w komentarzu i myślę, że to słuszna uwaga.

Dziś zakładka bardzo - moim zdaniem - łowicka.


Ponownie można się dopatrzyć całej parady tańczących kobiet z nieco rozwianym włosem w kolorowych spódnicach. (w spódnicach kobiety, nie włos - jakby ktoś bardzo chciał się czepiać 😇 ).

I w zasadzie to chyba tyle, co mogę napisać. Zakładki ostatnio pokazywane mają do pewnego stopnia powtarzające się kolory z bardzo prozaicznej przyczyny: takie nici były spakowane na drogę do małego pudełka i wciąż je wykorzystuję, z rzadka tylko zaglądając do większych zapasów. Ale większe zróżnicowanie kolorystyczne przed nami ;).

niedziela, 22 września 2024

Na pożegnanie lata

W ostatnim (pełnym) dniu lata udało nam się spełnić wieloletnie marzenie. 

Widok w kierunku zachodnim był taki:


Tu nie ma żadnego filtra, jedynie to nieco różowiejące niebo w lewym górnym rogu jest od mojej dłoni przysłaniającej słońce - trudno było złapać tę magię na zdjęciu.

Dla niewtajemniczonych: wreszcie udało nam się kupić bilety do wjazdu na Łomnicę. (Legalne wejście na nogach przekracza nieco nasze realia finansowe).

Dobrej jesieni! 

czwartek, 19 września 2024

Zakładka z tańczącymi stworkami

Brzmi może i dziwnie, ale takie miałam skojarzenie, gdy popatrzyłam przed chwilą na tę zakładkę. Rządek radosnych, roztańczonych stworków - może krasnoludków?


Zakładka wesoła, u mnie spokój i tylko serce boli widząc co dzieje się w części Polski i Europy ogarniętych powodziami. Dobrze, że tyle płynie tam pomocy. A potrzeba jej będzie jeszcze długo.

niedziela, 15 września 2024

Pocztówka z jaskini

Ostatnie dni to dla nas czas szalonych podróży i bardzo dobrych i miłych spotkań, choć okazja po temu po ludzku trudna, bo odejście najmłodszej Siostry mojego Taty. Wygrzana jestem w rodzinnym ciepłe, choć fizycznej obecności tej jednej Osoby bardzo brakowało.

Jaskinia Demianowska (a właściwie Demianowska Jaskinia Wolności w systemie Jaskiń Demianowskich) w Niżnych Tatrach była moją tęsknotą przez wiele lat - byłam tam z Rodzicami jak miałam lat 14 czy 15 i został mi w pamięci obraz czegoś niezwykle pięknego. Wejście później do jaskiń w Dol. Kościeliskiej dobitnie mi pokazało, że one nie są dla mnie ( może Mroźna by się obroniła, ale i tak nieco klaustrofobiczna). Po prostu "porządna" jaskinia ma te co najmniej kilkanaście metrów w górę...🤣😆😅. Taka Bielska na przykład... Trochę wyolbrzymiam, ale faktycznie ciasne korytarze są dla mnie trudne. 

Z radością więc zdecydowaliśmy się na długą trasę po Jaskini Demianowskiej. Trasa ta ma 2 km i warta jest każdego wydanego centa. Nieprawdopodobnie urozmaicone formy naciekowe, podziemna rzeka, kolorowe jeziorka... coś fantastycznego.

Popatrzcie.



Ten kamienny wodospad niżej ma 17 m wysokości. Ale po  lewej stronie zdjęcia widać kawałek jego drugiej części, nieco mniej wyrazistej, która ma wysokość 70 m.


A tu widok jak z bajki. Jakieś tajemnicze miasta- świątynie na urwisku.


Jaskinia wciąż się tworzy. To fascynujące gdy stalagmity dzielone są na żyjące i martwe - te drugie tam gdzie woda przestała spływać. Doskonale podana trasa, ciekawe oświetlenie. W sumie trudno uwierzyć, że tę jaskinię odkryto ok. 1920 r. dopiero.

Jednym słowem - warto ją sobie zapamiętać, by zwiedzić gdy nadarzy się okazja.

poniedziałek, 9 września 2024

Pocztówka ze skałkami

 Dobrze jest mieć urlop. Nawet jeśli jest nieco deszczowy. 

Dwie skalne pocztówki. Obie z Niżnych Tatr, z ich części zwanej Demänovské vrchy.

Najpierw skalny most.


 Tędy prowadzi szlak, mam zdjęcie jak siedzę na tym głazie po lewej.

A potem okno z jaskini, w dalszej części skalnego grzbietu.


Trudno było zrobić to zdjęcie, bo światło padało tak, że albo skały były czarne, albo nie było widać nic "za oknem".

Niby sprawdzaliśmy trasę, trochę poczytaliśmy, przeliczaliśmy czas, oglądaliśmy mapę (na której były zaznaczone liczne groty/jaskinie), ale nie podziewaliśmy się takich atrakcji. Warto było :)

Górna część:


I dolna część :).

:)

sobota, 7 września 2024

Co komu w duszy gra

 Może być może, może być las, może być zachód/wschód słońca. Cokolwiek. Albo: po prostu abstrakcyjna zakładka. W końcu nie musi czegokolwiek przedstawiać.


Przyznam, że podoba mi się efekt, jaki daje zieleń umieszczona z jednej strony. I kolorowe obrzeżenie (nie jeden kolor, tylko za trzy chyba). Bardzo dziarska wydaje mi się ta zakładka. I dość zwarta. Aż jestem ciekawa co będzie dalej.

środa, 4 września 2024

Z historią

 Było trochę odpoczynku od zakładek, to mogę pokazać kolejną.

Kolorystycznie nieco odmienna (chyba) od poprzednich, choć nadal - jak widać - preferuję kolory mocne i zdecydowane. I na pewno jeszcze przez jakiś czas tak będzie.


Zakładka z tych odrobinę szerszych, nieco ciemniejsza i z dodatkiem filetu, którego dawno nie było. Więcej przeplatania, trochę poza oczywistym schematem.

A dlaczego z historią?

Zakładka leży na stoliku używanym przez nas jako stolik do kawy przy sofie (choć można go rozłożyć i podjechać do góry). Stolik przykryty jest mięsistym obrusem w fiołki, którego używam bardziej jako serwety. Obrus jest prawie idealnie kwadratowy, wiec doskonale nadaje się na okrągły stolik. Dostałam dwa takie obrusy - ten drugi w inny wzór - od mojej Szwagierki, która stwierdziła, że ona sama nie ma szans, by używać stołu w kuchni w formie nierozłożonej i nie ma sensu, by obrusy u niej leżały. I przy którychś odwiedzinach Teściowej, gdy podałam kawę, okazało się, że to jest obrus, który moja Teściowa kupiła ponad 60 lat temu za pierwszą pensję (czy jedną z pierwszych). Nie macie pojęcia jak się ucieszyła, że obrusiki są w użyciu. (W tym drugim jest mała dziurka, więc raczej nie jest dla gości, ale użyteczny jak najbardziej, wszak nie musi by na stole ;). 

Jeszcze dwa zdjęcia fiołków na obrusie. 



Miłe są takie historie.

poniedziałek, 2 września 2024

Pocztówka z mimozami

Piosenkę Niemena (Mimozami jesień się zaczyna) bardzo lubię. Ma też dla nas dodatkowy smaczek rodzinny, bo na nasze wesele moi przyjaciele przygotowali jej przeróbkę - o nas. Tekst mamy ciągle, ale fragmenty nawet pamiętamy ( szkoda, że wtedy nie było można jej nagrać). 

Chyba wszyscy wiedzą, że te piosenkowe mimozy to po prostu nawłocie. Nawłoć naszą rodzimą wypiera inwazyjna nawłoć kanadyjska - rzeczywiście w naszych okolicach coraz jej więcej. Ja lubię mieć w domu kwiaty, a żółty bukiet dodatkowo rozjaśnia pomieszczenia. O tej porze roku zatem pojawiają się u mnie bukiety nawłoci, czasem z dodatkami. (Bywają też bukiety wrotyczu.)

No i taki wiecheć stoi na stole w salonie od jakichś dwóch tygodni - kwiaty są wymieniane w razie potrzeby...

Oto dwie wersje tegoż bukietu.





sobota, 31 sierpnia 2024

Na zakończenie sierpnia

Na zakończenie sierpnia, ale raczej nie lata - sądząc po temperaturze za oknem - sięgnęłam do folderu z zawieszkami. Dawno nic z nich nie pokazywałam i prawdę mówiąc dawno ich nie robiłam. Jak już miałam czas, to wolałam robić zakładki. Dziś jednak teraz będzie krótka sesja zawieszkowa. Same kocykowe zawieszki, szybkie w wykonaniu a wdzięczne.

Czarna obwódka dodaje elegancji.



Ale kolorowa też nie jest zła.


Pamiętam, ze to dodawanie czarnego koloru wydawało mi się całkiem udane


Tyle na ostatni dzień sierpnia. Aż nie do wiary, że za chwilę wrzesień.... I wakacje :)

A jarzębiny takie piękne w tym roku...





czwartek, 29 sierpnia 2024

Pocztówka ze stworem

Płyta przy domofonie przyciąga u nas czasem dziwne stwory. Kiedyś spotkałam owada w kształcie litery T. ( tu tu), dziś siedziało tam zupełnie inne cudo.


Zadziwiające.

Nieduże.

Włochate.

Z wzorkiem.

Z rozdwojonym "ogonkiem".


Google twierdzą, że to jest krótkowąs sylvina.

Pierwszy raz widzę ( świadomie). Czyżby nasze ogrody tętniły życiem bardziej niż nam się wydaje?


P.S.

Przy okazji wyszukałam stwora sprzed tych dziewięciu lat ( z tego zalinkowanego wpisu). Był to... piórolotek. Też motyl...

wtorek, 27 sierpnia 2024

Z łańcuszkiem

Chyba będę musiała Wam zrobić odpoczynek od zakładek, bo jakoś tak dużo ich. Ciągle powstają nowe, ten sierpień jest naprawdę wyjątkowy. Dziś jednak jeszcze zakładka.

Myślę, że zdjęcie uzasadnia dobrze tytuł wpisu, łańcuszek widać wyraźnie. Podoba mi się ta zakładka, bo jest - hm - solidna, mięsista.


 Kolory też nie do końca oczywiste, ciekawie wyszły wypustki na brzegach (te kreseczki, nie wiem jak je nazwać). No i tak gęsto to przeplatanie się poukładało, stąd moje wrażenie mięsistości. Bawi mnie bardzo kombinowanie z nitkami i kolorami. 🙋


niedziela, 25 sierpnia 2024

Duże oczka splotu

 Oczka siatki oczywiście. Nie do końca pamiętam dlaczego postanowiłam zrobić zakładkę odbiegającą od przeplatania nitek wzdłuż. Czy sprzyjała temu pora deszczowa i wizja nitek, które trzeba jakoś zużyć? Może, ale nie dam głowy. Jak już skończyłam, uświadomiłam sobie, że to trochę wygląda jak siatka o dużych oczkach - stąd tytuł wpisu.


Jednocześnie jest tu chyba większa plątanina nici i kolorów niż na moich "kocykowych" zakładkach - tam jednak są zwykle dwie warstwy splotu, tu ze cztery. Może jeszcze kiedyś zrobię podobną?