Trochę się zrobiło chłodno, deszcze przelatują, wiec przyda się element pogodny do popatrzenia :)
Zauważyłam, że ostatnie zakładki i zawieszki, które zrobiłam są właśnie takie bardzo słoneczne.
Nie wiem, czy Wy też tak macie: co mi się wydaje, że jest jakoś normalniej na świecie to wyskakują jakieś "fajerwerki". Trudne mamy czasy i chyba łatwiejszych nie będzie - zaczynam tak myśleć. I to nie jest pesymizm, to raczej realizm. A optymista po prostu będzie robić swoje... Na ile może i co może.
Taki "zestaw" - w sumie trzy zawieszki i zakładka poszły na licytację na zbiórkę pieniędzy, które pojadą do Grecji i przeznaczone są na pomoc dla dziewcząt i kobiet z Afganistanu (nie, nie z tych ostatnich dramatycznych wydarzeń), które utknęły w Grecji, nie mają z czego żyć ani jak się uczyć, choć są w UE w pełni legalnie. Więcej tutaj: https://zrzutka.pl/7thh83.
Po wakacjach wpadłam w młyn normalnego życia. Jeszcze mi zostało prasowanie. I powieszenie firanek - wreszcie nie mam już oranżerii w salonie, kupiłam dziś nowe kwiaty na balkon i wyrzuciłam resztę tego, co się przez ten niemal trzymiesięczny remont elewacji zmarnowało. Trudno jest nadrobić lekturę Waszych blogów - mam nadzieję, że jakoś do tego też dojdę :).