wtorek, 31 stycznia 2023

Koniec stycznia

 Koniec pierwszego miesiąca roku oczywiście przypomina o upływie czasu etc., ale też przybliża do wiosny. I to jest super.

Brakuje nam ostatnio czasu na wypady do lasu. Bardzo nastawialiśmy się na wykorzystanie niedzieli i boleśnie odczuliśmy ostry wiaterek przed południem, taki że tylko zawinąć się w kocyk z ciepłą herbatką.... Jednak świadomość "dziś albo za trzy tygodnie" i zdrowy rozsądek zmobilizowały nas do małej wyprawy. No i nadzieja, że w lesie będzie mniej wiało. I faktycznie mniej wiało!


Było szaro, ale pięknie. Miejscami nawet by się dało pojechać na sankach! Tylko miejscami jednak.


Z detali zachwycały mnie te kawałki zlodowaciałego śniegu nawleczone na gałązki.


W lesie cisza. U nas to już sikorki dzwonią - tam jeszcze zimowo, a ptaki pewnie bliżej ludzi... Sarenek, jeleni i danieli też nie było widać.
Ale wyprawa i tak super.


Ostatnie zdjęcie z wysokości 30 m - taką mamy w okolicy fajną wieżę widokową. No ale na balkoniku na czubku to już mocno dmuchało zimnem.....


niedziela, 29 stycznia 2023

Czarny (nie marny)

 Z ogromnej sympatii dla Autorki bloga Zacisze Lenki spróbuję dołączyć do zaproponowanej przez Nią zabawy. 

 

W styczniu miała to być praca z wykorzystaniem koloru czarnego. Ja zrobiłam zakładkę. Dziwne, prawda? 😂😂😂

Lubie od jakiegoś czasu kolor szary i rozmaite jego odcienie. Lubię też czerń, choć chyba zdecydowanie mniej czarnych rzeczy noszę obecnie. Zakładka jest zatem głównie szara i czarna. Bardzo abstrakcyjna. W zasadzie była to zabawa kolorami, częściowo przy użyciu cieniowanej muliny. Cieszyłam się z mobilizacji do zrobienia takiej szarej pracy, bo myślałam o takiej kolorystyce od jakiegoś czasu :)

Oto i ona:

Za tło posłużyło moje cieplutkie śliwkowe poncho :) - super prezent.

I ciekawe, co będzie dalej w tej zabawie :).

sobota, 28 stycznia 2023

Styczniowo i muzycznie

Szybko, szybko niemal na ostatni moment. Zakładka do wielkanocnej zabawy u Moon Primitive.

Motyw klawiatury powtórzony, tym razem bardziej realistycznie, z narysowanymi granicami białych (ehm, bladoróżowych) klawiszy :) 

Wiem, że powtarzam motyw z minionego miesiąca (ale inaczej jednak), bo prawdę mówiąc, jedna taka zakładka to trochę mało, a trudno haftować kilkudziesięciocentymetrową klawiaturę. Literki (te trudne do przeczytania) - jak przystało na zakładkę muzyczną -  tańczą sobie delikatnie.

Cóż więcej pisać - zakładka powędrowała w Dobre Ręce. Muzyczne.

I dla porządku logo (link do zabawy po prawej stronie).


 Gdyby ktoś chciał obejrzeć więcej moich klawiatur, to znajdzie je pod etykietą "muzycznie". :)


czwartek, 26 stycznia 2023

Flauta

Zawsze jak ostatnio byłam nad (polskim) morzem, było zdecydowanie w ruchu. A tym razem.... Prawie nic.

Ten jeden dzień był bardzo szary, tak jak na zdjęciach. A mimo to było super. No cóż, morze i już. 😉

Praktycznie zero ruchu jeśli nie liczyć mew prujących jak minimotorówki. Bo większość mew unosiła się ze stoickim lenistwem na lustrze wody (no bo nie na falach przecież), ale dwie pruły strzałką do brzegu, wyciągnięte niemal na płasko, tnąc lustro wody dziobem. Nie wiedziałam, że tak potrafią. Naprawdę, tak wyglądało, jakby miały z tyłu motorek. Ale na filmik się żadna z nich nie załapała.

Aha, musicie mi uwierzyć na słowo, że latarnia morska wysyłała sygnały. W zasadzie powinnam napisać, że obie latarnie świeciły, tej zielonej jednak nie widać na tym zdjęciu.



niedziela, 22 stycznia 2023

Szczęście

Dziś trochę niespodziewanie zrobił nam się dom pełen gości, rodzinny obiad, samo szczęście. I z tej okazji wyjęłam z szuflady obrus, z którym wiąże się mnóstwo wspomnień, choć mam go raptem od trzech lat.


Obrus jest ręcznie malowany, dość duży, więc nie da się go układać na stole na co dzień, pasuje tylko na rozłożony stół i to najlepiej gdy jest rozłożony bardziej, czyli na 8-10 osób, a może i jeszcze o jeden człon?


Panią, która takie cuda maluje mieliśmy zaszczyt poznać osobiście i pokochać całym sercem. Malować na obrusach zaczęła dość późno, nie wiem czy nie po śmierci męża. Widziałam tych prac wiele - są naprawdę śliczne. Niezależnie od tego, że je sprzedaje i maluje na zamówienie też, hojnie dzieli się wszystkim co ma. Przy czym hojnie może oznaczać zaproszenie na obfity obiad do domu dziesięciu osób albo przygotowanie posiłku dla 50-osobowej grupy. Z uśmiechem, otwartością i optymizmem, których można pozazdrościć.


Tu wypada wyjaśnić tytuł wpisu. Autorka tych malowanych obrusów mieszka na wyspie Cebu, ma jakieś 80 lat i znana jest w gronie rodziny, przyjaciół i znajomych jako Ligaya, co w języku cebuańskim znaczy szczęście, radość.


Trudno o dobranie bardziej odpowiedniego "imienia" (na Filipinach wiele osób używa na co dzień zamiast imion własnych rozmaitych przydomków, często nadanych w dzieciństwie). Kiedy piszę te słowa zalewa mi serce tęsknota za ludźmi, których mogę już nie spotkać (na ziemi). Chciałabym mieć taką radość i otwartość, ciekawość ludzi i dar rozmawiania z nimi jak byśmy znali się od lat, z humorem i uważnością - jak Ligaya. 🙂


Obrusy malowane są akrylami i jakoś utrwalane tak, że można je prać.
🇵🇭

sobota, 21 stycznia 2023

Rocznica

 Dziś minęło 10 lat od mojego pierwszego wpisu na tym blogu.

Właśnie wracam pociągiem do domu, piszę te słowa na telefonie i myślę ile jest we mnie wdzięczności za tę przygodę. Wdzięczności przede wszystkim za poznane osoby. Większość tylko internetowo, ale niektóre i w tzw. realu. Jedno i drugie super.

Gdyby ktoś jeszcze chciał uczcić tę rocznicę zamawiając sobie zakładkę czy dyndadełko, czy cokolwiek innego, zapraszam pod poprzedni wpis 🙃.

A tutaj zdjęcie z porannej podróży, bajkowy klimat, który rzadko oglądamy w naszych rejonach (zdjęcie juz nie z naszych rejonów).



Zdjęcia robione z pociągu. Taki szczególny klimat ☺️❄️❄️❄️

wtorek, 17 stycznia 2023

Pocztówka z niebem

 Zdjęcie sprzed ponad tygodnia, ale wczoraj też było takie niebo. 


Basia pisząca bloga 5 pór roku uświadomiła mi (pośrednio), że w najbliższą sobotę mija 10 lat mojego blogowania. 😅☺️🤨🤓

W sumie trudno uwierzyć.

Jeżeli ktoś chciałby z tej okazji otrzymać upominek - zakładkę, zawieszkę, dyndadełko, proszę dać znać w komentarzu. Można wybrać kolorystykę czy inne szczegóły. Może być to haft, może też to być decoupage, wedle życzenia. Będzie mi miło, gdy coś wybierzecie.  :)

środa, 11 stycznia 2023

Użyteczne

 Trochę odpoczynku od różyczek 🙂.

To są dwa ostatnie pudełka, czy też dwie ostatnie skrzyneczki, zrobione przeze mnie w 2022 r. (Co nie znaczy, że pokazałam już wszystkie).


Skrzyneczki powstały po to aby pewnej Pani było łatwej korzystać z kuchennych szafek. Skrzynka na przyprawy i skrzynka na herbatki. Można wyjąć i poszukać właściwej 🙂.




Bardzo miło się to robiło, poczułam się doceniona i prezent jest użyteczny. Super, prawda?



(Niestety serwetki były z tych mniejszych, stąd paski na dnie większej skrzynki...)

czwartek, 5 stycznia 2023

Z wielu niebieskich

 Widzę, że mam sporo zaległości w pokazywaniu zakładek. No ale nie da się wszystkiego zrobić :)

Jakoś ostatnio dominują u mnie czerwienie i oranże albo błękity i fiolety. I wynika to często z tego jakie nici mam pod ręką albo jakie zabrałam na wyjazd. Nie z żadnej głębszej filozofii.

Zatem jedna z wielu niebieskich zakładek. Pozuje na tle uroczej serwetki, prezentu od mojej nieocenionej Szwagierki, która parę lat temu na nowo odkryła zamiłowanie do szydełka i tworzy rozmaite cudeńka.

 Do tej serwetki mam jeszcze komplet podkładek :).

Pozdrawiam wietrznie ;)

A ponieważ jutro pewnie nie będę miała okazji pisać, zostawiam (chyba już tradycyjnie) angielską kolędę o Trzech Królach. Jedną z moich trzech ulubionych kolęd inspirowanych przez opowieść o tych tajemniczych wędrowcach (pozostałe to oczywiście "Mędrcy świata" i "Jezusa narodzonego" )




wtorek, 3 stycznia 2023

Szopka

Doszłam do wniosku, że zdjęcie szopki to dobry sposób na zaczęcie blogowania w nowym roku. To prawie kolejny rok blogowania się zaczyna, bo chyba zaczynałam w styczniu te parę lat temu.

Nasza szopka przyjechała, a zanim przyjechała to przyleciała, z Kenii. Tę afrykańskość oczywiście widać na pierwszy rzut oka. 


Zasadniczo szopki tego rodzaju mamy w wersji takiej tak ta, czyli z uszkiem do powieszenia oraz zakończone szpiczasto, jak zatemperowany ołówek. Zdarzają się też z podwójnymi drzwiczkami z każdej strony. 

U nas szopka stoi zamknięta przez Adwent i otwiera się na okres Bożego Narodzenia.


Jedna z moich córek taką zamkniętą szopkę wstawia w środek adwentowego wieńca. 🙂

I jeszcze foto całości świątecznej szopkowej dekoracji w salonie. 🙂 Gałązki nie z dekoracji adwentowej, tylko nowe ułożone przy strojeniu choinki (jedną gałąź trzeba było obciąć).
Dosiego roku 😇✨