Przypomina mi się ostatnio jedna z piosenek Arki Noego: "Mamy czas, mamy czas, czas nie goni nas". Jak pewnie większość dorosłych, mnie czas goni, aczkolwiek doceniam te wszystkie chwile, kiedy wydaje się jednak zatrzymywać na chwilkę i pozwala chłonąć moment.
A teraz będzie z lokowaniem produktu 😂
W ramach zmagań z czasem powstała szybka praca pt. zegar. Przyzwyczaiłam się do tego ,ze mam zawsze w zasięgu oczu zegar, na którym można sprawdzić godzinę. (Zegarka na rękę nie mam, od kilkudziesięciu lat nie używam.) A potem okazało się, że w moim gabinecie-pracowni zegarka nie mam. Kupiłam wiec sobie najpierw taki mały, tani z Ikea, na przyssawce. Niestety nie przeżył wymiany baterii. Trzeba było jakoś sobie poradzić. Przy okazji zakupów córki (znowu Ikea) wypatrzyłam zegar ścienny za 10 zł. Cały biały, cyfry wydziurkowane. Od razu wiedziałam, że to jest super podłoże do dekupażu.
Tarcza jest z plastiku, z plastiku jest też "szkło" - i na szczęście daje się bezboleśnie zdjąć i założyć.
U mnie skończyło się na staroświeckich różyczkach, wzór łączony i kombinowany, zatem jest unikalnie. Standardowo: klej, serwetki, lakier akrylowy.
Niemniej ten zegar można ozdobić na tysiące sposobów. Wyobrażam go sobie z różnymi wzorami lawendowymi. Albo innymi różami. Albo z podklejeniem cyferek kolorami. Albo z dużym jednolitym wzorem, z dziurkami zrobionymi wykałaczką ;). Ach, ach, ile możliwości. Mogę przyjmowac zamówienia, to taka frajda :).
Zrobiłam też fotkę zawieszonego zegara, widać zatem bardziej proporcje (bo nie jest super malutki).
Pozdrawiam serdecznie - czas, czas ;).