Zawsze mnie intrygowało, czemu na fiolet mówi się purpura :). To, co na ten temat czytam w internecie brzmi chwilami skomplikowanie. Niemniej wychowałam się na zwykłym fiolecie, a słowo "purpura" ma dla mnie w sobie coś bardzo eleganckiego.
No i ta purpurowo-fioletowa zawieszka jest elegancka.
Należy do króciutkiej serii robótek z usztywnionej zwykłej kanwy. Opisywałam już historię jak to zabrałam na wyjazd wszystko poza zapasem plastikowej kanwy, na której zwykle wyszywam zawieszki i zakładki - na szczęście w górskiej wiosce była pasmanteria a w niej sztywna kanwa w rulonie.
Zdjęcie było robione w nie do końca sprzyjających warunkach, a sama zawieszka szybko opuściła moje ręce. Patrzę sobie na nią jednak teraz i czule myślę o jagodach w bitej śmietanie...
Fajna zawieszka. :)
OdpowiedzUsuńPurpura, to taki fiolet z domieszką czerwieni.
Pozdrawiam ciepło.
Dzięki.
UsuńNo jak to też tak sobie tłumaczę z tą purpurą. A jednak w definicjach jest tyle odcieni niekoniecznie z domieszką czerwieni :).
Zawieszka prezentuje się niezwykle elegancko w tym kolorze:) Jagody ze śmietaną?
OdpowiedzUsuńMniam...lubię i jagody i wyszywanie na plastikowej kanwie.
Pozdrawiam 🙂🌷
Dziękuję Ach, znowu mi się zamarzyły. I jak miło, że ktoś lubi to, co ja :)
UsuńPurpura mi się kojarzy z innym klerem, bardziej czerwonym... zdecydowanie wolę fiolety 😀 fajny maluch !!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to wszystko jest w sferze naszych skojarzeń. A jak sprawdzałam definicje to wszystkie odmiany fioletu wychodziły ☺☻
Usuń