Mam wielką słabość do tych ptaszków. :)
Wiecie, że to rudzik właśnie jest (prawie) głównym bohaterem "Tajemniczego ogrodu" F.C. Burnett? Nie żaden gil.
U nas rudzików jest sporo, choć chyba częściej można je usłyszeć niż zobaczyć. A może tylko ja tak mam, ze rudziki oglądam albo na Słowacji, albo na Wyspach Brytyjskich.
Kilka fotek ze spotkania u stóp Bray Head. Rudzik siedział na środku oparcia ławki i nic sobie nie robił z przechodzących nieopodal wędrowców.
Był nieruchomy do tego stopnia, że zastanawiałam się, czy jest prawdziwy. 😀
Był prawdziwy.
Żałowałam tylko, że nie udało nam się posiedzieć na tej rudzikowej ławce. Widok musiał być z niej piękny (na morze). Niestety jak schodziliśmy z góry, ławeczka była zajęta, już nie przez rudzika.
Piękny jest spotykany w niektórych częściach świata zwyczaj upamiętniania różnych osób ławeczkami. (Czy też raczej tabliczkami na ławkach).
Ta poświęcona jest Seamusowi Lawlessowi, profesorowi Trinity College z Dublina, który zginął podczas schodzenia z Mount Everestu w maju 2019 r. (prawdopodobnie zdmuchnął go wiatr). https://www.rte.ie/news/ireland/2019/0530/1052532-seamus-lawless/
Jako motto podano słowa Umaira Siddiqui, młodego indyjskiego (na ile znalazłam informacje) pisarza
"May Every Sunrise Hold More Promise
and Every Sunset Hold More Peace."
🌷
OdpowiedzUsuńHi! 🐦
UsuńFantastyczny...
OdpowiedzUsuńUrokliwy bardzo.
UsuńCzasami wiosną widuję rudziki w ogrodzie. Są miłe i pięknie śpiewają. Nie rozumiem, dlaczego tłumaczka wstawiła tego gila? Myślała, że Polacy nie znają rudzików?
OdpowiedzUsuńPewnie nie kojarzyła rudzika. Taka klisza: ptak z czerwonym brzuszkiem to gil. A red to przecież też rudy, nie tylko czerwony.
UsuńSwoja drogą kiedyś inaczej tłumaczono książki dla dzieci. Raczej pisano na nowo, jak Irena Tuwim Kubusia Puchatka. Albo swobodnie podchodzono do treści i imion jak w Ani z Zielonego Wzgórza. (Tam jest tez analogiczny nieco do gila/rudzika kiks: pani marszałkowa Elliot.
Brytyjskie rudziki mają inny charakter niż polskie, są dużo mniej płochliwe. I nie odlatują na zimę podobno.
OdpowiedzUsuńTez dlatego mi ten gil w Tajemniczym ogrodzie nie pasował. Choć skoro są latem w Danii, to może i w Anglii były.
UsuńTen konkretny był irlandzki, co dla porządku zaznaczam. 🤣.
Nie znam ani jednego irlandzkiego rudzika :))) więc wypowiadam się o brytyjskich :P. Pozdrawiam Erin przy okazji :)))
UsuńPrześlę juz mentalnie.... To miłe wspomnienia sprzed tygodnia :).
UsuńSuper spotkanie. :)
OdpowiedzUsuńJa mam częste spotkania z sikorkami, które nie boją się mojej obecności w ogródku i czasami pozwalają na sesje foto.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo lubię robić zdjęcia ptakom i je podchodzić. U nas przylatuje dużo sikorek jak się robi chłodniej.
UsuńSerdecznosci.
Piękny ten rudzik i też mam do niego słabość. Ale ja mam słabość do wszystkich ptaszyn drobniutkich i niektórych większych też ;D
OdpowiedzUsuńTe drobniutkie super urokliwe są. I kolory mają piękne. :) Większe czasem też.
UsuńTakie np puchate kuleczki raniuszki lub zupełnie niepozorne strzyżyki. Drobnica taka, że człowiek się zastanawia, gdzie w takim ptaszku mieszczą się jakieś kosteczki czy narządy wewnętrzne jak serduszko? A przecież wielki struś ma takie same... Cuda panie, cuda!
UsuńO tak tak. Raniuszki.... Waciki takie :) Cudeńka. Albo mysikróliki. Nie do dogonienia aparatem dla mnie....
UsuńO ja cię, cudny. Uwielbiam ptaszki. Też robię im zdjęcia. Ostatnio miałam przyjemność spotkać się z Panem dzieńciołem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDzięcioły czasem trudno uchwycić aparatem. Choć kiedyś spotkałam zielonego maszerującego po parkowej ścieżce.
"Tajemniczy ogród" polubiłam właśnie ze względu na tego rudzika :)
OdpowiedzUsuńNo, jeden z głównych bohaterów, wiadomo :).
UsuńSuperowy .... ja słabo znam skrzydlatych przyjaciół ale bardzo lubię je obserwować:)
OdpowiedzUsuńCzęść niewielką rozpoznaję.
Usuń