Tęczowe zmagania zaczęły się w początkach grudnia od tej właśnie zakładki. Zaczęłam, po czym stwierdziłam, że jednak nie jest to to, o co mi chodzi i przeszłam do szukania innych kolorów tęczy. Zakładka poleżała trochę i z czasem wykluła się nowa jej wizja. To, co porzuciłam z frustracją, kończyłam z przyjemnością (jakaż to życiowa nauka!). I tak oto pojawiła się zakładka "myszata".
Gryzonie bacznie obserwują, czy im się jakaś krzywda nie stanie :). Co prawda Najmł. Kamzik długo dopytywał się, dlaczego robię zakładkę z czaszkami, ale po obrysowaniu czarną nitką wszystko na pewno jest jasne. Ciekawie kiedy spotkam jakiegoś miłośnika myszek. Bo na razie to wiem, komu tej zakładki pokazywać nie należy ;)) W realu. W internecie oglądanie na własną odpowiedzialność. :P
A tak w ogóle, to żal, ze już nie zobaczymy kolejnych zakładek Judyty...
I jeszcze update, bo przypomniała mi się pewna historia z myszami. Dawno, dawno temu podczas któregoś pobytu z rodzicami w Tatrach, spaliśmy w zbiorówce w schronisku na Kalatówkach (wtedy to jeszcze chyba nie był 'hotel górski") - na strychu te sale zbiorowe były. No w schronisku były myszy - podejrzewam, że w każdym. Któregoś ranka moja Mama opowiadała, że nie mogła spać. Musiało być nad ranem, bo siadła na łóżku i zobaczyła, jak po kołnierzyku od piżamy Taty biega (dookoła) myszka... Nie, nie narobiła krzyku... Ale jej opowiadanie musiało zrobić na mnie wielkie wrażenie, skoro je doskonale pamiętam, a miałam wówczas najwyżej 5 lat :)
A w ogóle to to jest mój trzysetny wpis na blogu!
Za to miłośniczkę czaszek masz właśnie przed sobą!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWczoraj sięgnęłam w jakimś sklepie po bluzkę koszulową. Taka się ładna i słodka wydawała.... A ona w malutkie czaszeczki :)))
Ja się myszek nie boję, ale wolę inne stworki:-)
OdpowiedzUsuńNa pewno miłośnicy się pojawią:-))))bo zakładka super!
Mam nadzieję, że się pojawią.
UsuńJa też się nie boję.
Ja tam się zachwycam myszkami, i w realu, i w necie :)
OdpowiedzUsuńPolne myszki mają bardzo ładne uszka :)
UsuńMyszki to takie małe i niegroźne stworzonka. Nie rozumiem dlaczego większość się ich boi:-)
OdpowiedzUsuńJa też nie rozumiem. A znam takich, co na samą myśl się otrząsają...
UsuńNo ja nie przepadam za myszkami realnymi ... brr ,
OdpowiedzUsuńale na zakładce prezentują się pięknie :)
:)
UsuńDobrze zatem, że choć te zakładkowe wydają Ci się niegroźne :)
Śliczna! Gdyby nikt nie chciał myszek/szczurkow ....
OdpowiedzUsuńNo wiesz, zawsze można zrobić następną :)
Usuńgratuluję trzysetki! i mam nadzieję, że to jedna z wielu ;)
OdpowiedzUsuńa myszki są przecudnej urody i jestem pewna, że osoba nimi obdarowana bedzie zachwycona... zakładka ma przepiękne kolory!
Ściskam :****
Cieszę się, że się podoba. Szczególnie po tym trudnym początku.
UsuńZobaczymy jak to będzie z tymi setkmi ;)
Myszki to bardzo wdzięczny motyw do haftu chyba zaraz po sowach.Na Twojej zakładce mają śliczne tło.
OdpowiedzUsuńMiło mi. A sowy podobno teraz są bardzo modne. Ciekawe czy myszki kiedyś będą :))
Usuńto Ty już staruszka ;DDDD
OdpowiedzUsuńzakładka śliczna, podziwiam te malutkie myszki :)
Poszukam zaraz laski :DDDD
UsuńMyszki musiałam sobie najpierw rozrysować.
Ale jak tak sie podobają, to chyba jeszcze do nich wrócę.
Myszki wyszły bardzo wdzięcznie; to zresztą przemiłe stworzonka.
OdpowiedzUsuńI wcale nie zjadają ludzi :-)))))))))))
Ludzi nie. Ale zapasy... :)))
UsuńSpałam kiedyś w takim domu w Borach Tucholskich, że gdy uderzyło sie w nocy niechcący w ścianę, to na środek pokoju z hałasem (sic!) wybiegało stadko myszek...
Piękna zakładeczka. Wpadłam z rewizytą i pomyszkuję po Twoim blogu, tak w mysim temacie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam bardzo serdecznie. Ja też pomyszkuję u Ciebie :)
Usuń