Och, zrobiło się bardzo lawendowo. Ale tym razem lawenda w innym wydaniu, pewnie bardziej klasyczna niż ostatnio (jeśli chodzi o wzór).
Dwa słoiczki zrobione z myślą o pewnej Pani, która ma motywy lawendowe w kuchni. Słoiczki wykonane klasycznie: biała farba, serwetka, lakier... lakier matowy daje ciekawy efekt... jakby go nie było :).
Najpierw słoik z czarną pokrywką. Jest nieco... powyginany, nie było prosto ułożyć wzór tak, by wyglądał dobrze. Ale w sumie sądzę, że się udało.
Drugi słoiczek ma pokrywkę brązową i kształt bardziej zbliżony do prostopadłościanu. Zdecydowanie łatwiej było z nim sobie poradfzić.
I oba razem na tle mojej hodowanej z nasionek papryki :). Zdjęcie z lampą i bez lampy
Nie do końca chyba to widać na zdjęciach, ale popracowałam też nad pokrywkami. Kolor mają taki jak miały, ale wierzch potraktowałam pastą cementową, pomalowałam i polakierowałam. Dzięki temu nie widać wyżłobionych w plastiku napisów. Tylko trzeba być bardzo cierpliwym, bo to wypełnienie musi dobrze wyschnąć, a i tak nie ma gwarancji, ze nie będzie się trzymać. Wtedy z pomocą przychodzi klej ośmiorniczka i grube słowniki :).
Mam nadzieję, że słoiczki się spodobają....
Elegancka para.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi. Na razie pośredniczka uznała, że powinno być ok, zatem jestem dobrej myśli ;).
UsuńJa to w ogóle lawendę uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńZ takiej serwetki mi kiedyś wyszła podstawka pod gorące garnki :)
Do tej pory służy, tylko już nie u mnie a u mamy męża:)
Musi być bardzo ładna ta Twoja podstawka.
UsuńSerwetka ma wiele uroku ;)