No więc nie mam ogrodu, mam co najwyżej własną wizję ogrodu idealnego :) Na realizację się nie zanosi.
I co mi zostaje? Mamy balkon. Duży - szczególnie w porównaniu z balkonem w moim domu rodzinnym. I tak za mały dla mnie - co prawda udało mi sie wyeksmitować do piwnicy jeden z trzech mieszkających na nim latem rowerów (i jestem nieczuła na westchnienia jak to ciężko sięe wyciaga rower z piwnicy), ale nie da się na tym balkonie wypić kawy przy stoliku. Gdyby był tak choć o 25-30 cm szerszy (=głębszy)...
Ale mam na balkonie namiastkę ogrodu, trochę kwiatów i oplatający ściany i okna winobluszcz... Kiedy się siedzi w pokoju latem, liście zaglądają przez szybę i można niemal uwierzyć, że po otwarciu drzwi wyjdzie się na ciepłą trawę... A gdy jeszcze kwitnie i pachnie maciejka...
Na razie kwitną głownie bratki :) Kiedy je kupowałam, wydawały mi się wszystjkie takie same... potem okazało się, że kazdy z pieciu krzaczków ma trochę inny wzór :)
Wczoraj powycinałam suche gałązki wina (nie obyło się bez błędu, ale będzie sadzonka dla mojej Mamy), pozamiatałam, odkurzyłam (który to już raz tej wiosny?)... Będzie ładnie znowu - w tym roku jednak liście troche późno zaczęły się rozwijać. Za to już nieśmiało kwitną peralgonie i ukorzeniają się kolejne pokolenie koleusów :)
W tym roku "dorobiłam się" quasi-skalniaczka - z sasankami, które już kiedyś pokazywałam...
A zdjęcie z letnim widokiem z dołu wstawię jak je znajdę :)
Mam podobne odczucia jeśli chodzi o dzialkę .Mam te swoje 300m na terenie ogródków pracowniczych,mam też sąsiadów niekoniecznie ulubionych.ponadto w weekend jest wszechobecny grilowy swąd palonego tłuszczu,hałas /kazdy gra na inna nutę/ i często zakrapiane imprezy.Bywam na swojej działce tylko w tygodniu i jak muszę coś zrobić.
OdpowiedzUsuńBalkon mam też mały jak ty ale staram się hodować na nim rózne kwiaty i zioła.Też zaczęłam od bratków ,podsunęłaś mi pomyśł na winobluszcz i koleus tylko mój balkon jest od strony zachodniej i chyba najlepiej czuły by się na nim kaktusy.Polecam Ci zasadzić rojniki ,są rózne kształty i kolory i wystarczy im płytka warstwa ziemi na jakiejś tacce.Czekam na dalsze zdjęcia z twojego balkonu Pozdrawiam serdecznie.
Miło znaleźć zrozumnienie!
UsuńKoleusy to chyba wsżędzie będą rosły :). Jak najlepsze chwasty. I ukorzeniają się błyskawicznie. Ja mam balkon od południa, więc raczej odpadają wszystkie gatunki lubiące trochę cienia (np. niecierpki - a szkoda). Niestety latem zawsze wyjeżdżamy na jakiś czas i muszę tak gospodarować, by nie obarczać za bardzo osób pomagających wówczas w podlewaniu (i tak mają z tym dużo pracy). O rojnikach już parę razy myślałam i może w końcu się zmobilizuję :)
Również pozdrawiam :)
wow... po prostu widać Twoją artystyczną duszę ! w każdym calu!
OdpowiedzUsuńpięknie .... ja nie potrafię ładnie zagospodarować mojego maleńkiego skalniaczka ani kawałka ziemi przed domem, ani dużego balkonu, na którym da się wypić kawę i powinien tonąć w kwiatach! Może na przyszły rok dojrzeję do tego!
Serdeczności :***
Emko droga, nie wiem czy to dusza artystyczna czy raczej atawistycznie przywiązana do grzebania w ziemi :)
UsuńNie da się zrobić wszystkiego od razu. Ja też nie zawsze miałam/mam ładne kwiaty... Nie wspomnę już o walce z mszycami... A jak masz kawałek ogrodu, to masz pracę na lata i czas na przemyślane "inwestycje". Na pewno jest u Ciebie miło i rodzinnie - a to najważniejsze :) Uściski :*
Agajo,wspomniałaś o mszycach .Czy możesz doradzić jak pozbyć się mszycy na balkonie niechemicznym sposobem.Właśnie wyrzuciłam mietę bo zaatakowaly ją mszyce.Bałam się że przejdą na inne ziola i bratki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiechemicznym sposobem... Ja działałam taką specjalną pianką tylko na mszyce i pomagała rzeczywiście błyskawicznie. Czosnek, cebula, mlecze, pokrzywy - pewnie warto spróbować naparu z tych ziół. Nie próbowałam. Ale miętę zaatakowały? Paskudne. A ja czytałam, że mięta odstrasza mszyce...
OdpowiedzUsuńDzięki ,też się dziwiłam że dopadły miętę.Kupiłam dzisiaj 2 piękne koleusy .Widzisz ,jak mnie zainspirowałaś!Majowo pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń