Znajomi zamówili dla córki. Konieczne z rybką. No i wyszła rybka w jesiennych barwach. Wczesnojesiennych, bo jeszcze wiele zieleni. Ale już nie tej czystej. Nieuchronnie jesiennie.
I oczywiście w technice tradycyjnej tym razem.
Zdjęcie na talerzyku, bo pada i z dobrym światłem w domu problem.
Piękna ta jesień :)
OdpowiedzUsuńRybka <>< :)
Przytulam :*
Mam nadzieję, że nowa właścicielka będzie tego samego zdania :)
UsuńTeż przytulam :)
A ja bym powiedziała że w zarośniętym stawie pływa :)
OdpowiedzUsuńMoże? Ja wcześniej myślałam, że może ta jesień się w stawie odbija. :)
UsuńPiękne otoczenie wybrałaś dla rybki!
OdpowiedzUsuńLubię te odcienie :))
Usuńależ ta rybka cudna!
OdpowiedzUsuństrawa duchowa.... :)
:****
Rybka troszkę upasiona wyszła. Albo najedzona...
Usuń:***
jak zjadła wszystko z tego talerza to hmmmmm :))))
UsuńNo właśnie :)
UsuńRybki są miłe, bo niewiele, a właściwie to nic nie mówią. Poza tym są bardzo zdrowe:-)
OdpowiedzUsuńO! Czyżby przesyt słuchaniem?
UsuńFajna! Pietruszka i Zochacz też by się ucieszyli. A Jachol by zjadł :D.
OdpowiedzUsuń:)) Pomyślimy zatem.
UsuńLubię do Was zaglądać :))
Widzę, że głowa pełna pomysłów :))) Fajnie Ci to wychodzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tak miłe słowo :).
Usuń