Zdaje się, że co roku (prawie co roku?) pokazuję tu wieniec adwentowy. Tradycja stawiania wieńca w mojej młodości nie była u nas popularna (u mnie w domu nie było nigdy), ale podoba mi się, no i bardzo lubię światło świec.
Przy czym w kwestii wieńca nie jestem szczególnie konserwatywna, od kolorów świec ważniejsza jest liczba, a sam "wieniec" czasem się prostuje.
W tym roku jednak jest na okrągło. :)
Ale oczywiście nadal nietypowo. Przyczyna banalna: zapomniałam zabrać na czas od Córki gałązki, ale nam się tak podoba.
To coś zaskakującego pośrodku to szopka czekająca na otwarcie w noc wigilijną.
A czemu w tytule jest liczba mnoga? Bo w tym tygodniu dostałam uroczy świąteczny upominek od tej z nas, która ma najtrudniejszego nicka :)
Super upominek, prawda?
A co jest takiego trudnego w moim nicku hmmm? :))) Wianuszek był robiony z myślą o naklejeniu go na drzwi wokół wizjerka, ale wolność mamy całkowitą, pszePani. :)
OdpowiedzUsuńA widzisz. Nie było instrukcji obsługi. To jest pomysł. Też widzę go w pionie.
UsuńKolejność literek. :D :D :D
Właśnie czytałam, że w Starbucksie bywają problemy z zapisaniem imienia Miriam (nie tylko w USA). Chciałabym zobaczyć jak by zapisali Twojego nicka :D
Myślę, że akurat w USA by spokojnie zapisali poprawnie.
UsuńMyślisz? Jak nie potrzafią Miriam napisać?
UsuńMyślę. Mo Miriam to nie wiadomo czy nie Myriam albo Myryam albo coś takiego, a u mnie same anglosaskie głoskowe zbitki...
UsuńNo, ja mam mimo wszystko wątpliwości :)
UsuńBardzo ciekawie się prezentuje ten wieniec. Ja w tym roku poszłam po najmniejszej linii oporu i trochę żałuję. No, ale że czas był ogólnie trudny, to nawet wewnętrzny krytyk się zamknął ;)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba, że jest inaczej.
UsuńMam nadzieję, że ten trudny czas się w końcu skończy.
Uff! Udało mi się przechytrzyć blogera i zamieścić komentarz!
OdpowiedzUsuńAle ad rem: wieniec jest prosty, skromny i najważniejsze, że z naturalnych materiałów!
Dzięki.
UsuńJa tez walcze czasem z bloggerem...