Kolejne fotografie to moje wytwory (żeby nie powiedzieć dzieła) przedwakacyjne (wiosna i początek lata 2012). Cieniowania, które tu się pojawiają nadal mi się podobają i powracają w kolejnych odsłonach, co - mam nadzieję - będzie widać później.Najpierw bardziej kolorowo. Rozumiem już dlaczego osoby prezentujące na blogach jakieś swoje wyroby tak często narzekają na kolory zdjęć.
A potem cieniowana bardziej i mniej wyraziste:
W planach było "pozatykanie" tych czerwonych kwadratów za niebieskie paski, ot takie złudzenie trójwymiarowości. Efekt mnie nie zachwycił... Ale kiedy pewnej osobie przyszło do wybierania zakładki dla siebie, bez wahania i bez zastanowienia sięgnęła po tę właśnie. I tak oto uczę się nie narzekać, że co nie wyszło - de gustibus itd. :)
Byliśmy dziś w kinie na "Les Miserables" - zdecydowanie odrzuca mnie polska wersja tytułu książki i filmu - pewnie wynika to z przesunięcia się znaczeń wyrazów. Nędznik brzmi dla mnie pejoratywnie, choć mam świadomość, że w II połowie XIX w. było inaczej. Mam głowę jeszcze pełną obrazów z filmu, a uszy muzyki. Czy film się podobał - tak, świetnie zrobiony, choć oczywiście nieco upraszczający. Ale to w końcu musical przecież. Jeden motyw z bardzo malarskich obrazów filmu nadaje się na zakładkę - zobaczymy czy się uda to zrealizować.Czasem takie noszone w sobie obrazy przeradzają się w dość udane rzeczy, a czasem wykonanie nie dorasta do pięt wyobraźni...
Ale tymczasem dwie kolejne przedwakacyjne czy też wczesnowakacyjne zakładki. Właścicielka tej pierwszej odwiedzi nas za dwa dni, ciekawa jestem czy nadal jej się podoba. Na zdjęciu chyba nie do końca widać, że to pozorne złotawe tło nie jest jednolite. A ta na brązowym tle powstała z zachwytu nad tymi właśnie kolorami. Takimi nieostrymi.
Pozornie złotawe tło jest w dwóch odcieniach... widać, widać :)
OdpowiedzUsuń