Wiem, dopiero co była niebieska zakładka, choć przeszła trochę niezauważona. Jednak niebieskości spodobały mi się bardzo, tak bardzo jak wzorek układanki, i w związku z tym powstało coś, co jest wypadkową obu motywów :) Układanka będzie chyba stosunkowo niedługo jeszcze jedna (tym razem chyba ją sobie nawet rozrysuję najpierw), ale na razie cieszę oczy paseczkami z niewielkim dodatkiem ognistego melanżu. Drugi melanż, w tonacji śliwkowej, w realu jest trochę za słabo widoczny. Ale jak się spojrzy z ukosa, wychodzi całkiem całkiem. Na zdjęciu natomiast - o dziwo - wyraźnie się odznacza.
Nie dajcie się zwieść krótkiej odległości czasowej między dwoma ostatnimi wpisami. Kolorowa układanka czekała dość długo na zdjęcie. Generalnie da się zrobić zakładkę w jeden dzień czy półtora dnia, ale nie gdy terminy gryzą...
Okazało się, że jednak mogę haftować w samochodzie, przynajmniej trochę, dopóki jest jasno na dworze. Niebieska układanka na tym skorzystała. Szkoda, że nie odkryłam tej odmiany (dawniej robiło mi się niedobrze, tak jak przy czytaniu podczas jazdy) tak z miesiąc wcześniej, pewnie miałabym jeszcze czym się pochwalić... Teraz na szczęście chyba sezon licznych wyjazdów minął...
Za to - jak widać - fiołeczki uparcie kwitną. Na żonkile ciągle czekam...
I tak czekając wracam do przerwanej na chwilę pracy....
PS. Znikła Pani Barankowa. Znikł blog, mail nieaktualny. Jeśli tu zagląda - niech wie, że szanuję decyzję, ale też pamiętam :)
bardzo mi się podoba. ten ognisty żółto-pomarańczowy wygląda jak słońce wśród chmur i mam wrażenie, że za chwilę ogarnie całe niebo :) zdjęcie pięknie oddaje jej smak :D
OdpowiedzUsuńJak popatrzyłam po przeczytaniu Twojego komentarza, to rzeczywiście, masz rację, słońce wśród chmur :)
Usuńteraz pomyślałam, że znalazłam dzisiaj takie właśnie niebo, jak je wydziergałaś :)
UsuńRzeczywiście!
UsuńAleż mi się podoba ten zestaw kolorów w takim układzie - trochę jak puzzle. Znacząca jest rola tego pomarańczowego melanżu.
OdpowiedzUsuńOryginalnie, a przy tym bardzo prosto.
I łatwo zrobić... :)
W pociągu sprawdziłam, że da się wyszywać. W samochodzie jakoś się nie odważyłam. Ale kto wie... może nadarzy się okazja?
Spokojnej, owocnej pracy :)
To miało przypominać puzzle :) Też mi sie ten zestaw kolorów podoba. Melanże zawdzięczam Elżusi. Ten pomarańczowy od żółtego nawet w jakiś taki nieczysty róż przechodzi. Ale bardzo ożywia niebieskości.
Usuń:)
Moje pierwsze skojarzenie bylo wlasnie z puzzlami:) fajny pomysl. A takie polaczenie kolorow bardzo lubie!
UsuńTak, jak myślę o Tobie to ten płomień z błekitem bardzo pasuje :)
UsuńAgaja, zaczelam robic zakladki... Jesli pozwolisz to ostatnie dwa wzory zgapie od Ciebie...?
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Ależ bardzo proszę! Cieszę się, czekam nieśmiało na pokazanie prac :)
UsuńPozdrawiam!
Lubie haft krzyzykowy- caly czas zbieram sie do zrobienia sobie zakladek do ksiazek- ale ciagle wypada cos innego - ale gdy zobaczylam ta zakladke - postanowilam, ze jeszcze w tym roku powstana przynajmniej 2 :)
OdpowiedzUsuńKasiu, koniecznie :)
Usuńże się tak 'wetnę' przed Właścicielką ;)
To będziemy czekać na prezentację. I witamy w klubie :)
UsuńA ja nie robię, bo mam piękną " dostaniętą"! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJak zwykle piękna!
OdpowiedzUsuńWysylam wielkie calusy i jeszcze raz dziękuję :***********
Taka na rozjaśnienie pochmurnych dni :)
Usuń:****
Zakładka z poprzedniego wpisu jest bardzo radosna, ta w stonowanych kolorach. Obie mi się podobają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo. Teraz będzie jeszcze jedna spokojniejsza, a potem wrócę do bardziej skomplikowanych wzorów... Pozdrawiam
Usuń