Ten film, powstał z nagrań wykonanych przez naszych znajomych podczas miesięcznego pobytu w Kenii. Uczestniczyli w szczególnej wyprawie misyjnej całą rodziną.
Nie umiem oglądać tych kadrów bez wzruszenia. A przecież ja nie byłam w Kenii i osobiście poznałam tylko paru Kenijczyków i to przelotnie, choć z jednym bardzo dużo gadałam...
Wyobrażam sobie, jak to jest zostawić w Kenii kawałek serca...
(język napisów przełącza się zębatym kółeczkiem)
Baba yetu to znaczy Ojcze nasz :)
Baba yetu, yetu uliye
Mbinguni yetu, yetu amina! Baba yetu yetu uliye M jina lako e litukuzwe.
Utupe leo chakula chetu
Tunachohitaji, utusamehe Makosa yetu, hey! Kama nasi tunavyowasamehe Waliotukosea usitutie Katika majaribu, lakini Utuokoe, na yule, muovu e milele!
Ufalme wako ufike utakalo
Lifanyike duniani kama mbinguni. (Amina) |
Our Father, who art
in Heaven. Amen! Our Father, Hallowed be thy name.
Give us this day our daily bread,
Forgive us of our trespasses, As we forgive others Who trespass against us Lead us not into temptation, but deliver us from the evil one forever.
Thy kingdom come, thy will be done
On Earth as it is in Heaven. (Amen) |
I jeszcze w takim wykonaniu:
Fajnie! Radośnie. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Radośnie i wzruszająco (dla mnie przynajmniej).
UsuńDziękuję za oba filmy. Tyle radości w przeżywaniu rekolekcji, tyle dobra zasianego : )
OdpowiedzUsuńOj tak, Oby to dobro wzrastało :)
Usuńpiękne i poruszające :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też to czujesz.
UsuńPiękne :) To musiało być niesamowite przeżycie - całą rodziną wyjechać na misje i jakie cudowne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńCoś, co wpływa na całe życie - tak myślę.
Usuń