Widzę, że moje "ogrody francuskie" ewoluuują w stronę abstrakcji chwilami. Przynajmnmiej kolorystycznie już niekoniecznie przypominają ogrody. Tym razem jednak choć odrobina zieleni jest :).
Gdzieś w tle prowadzę swoisty wyścig z czasem: czy królowa jednej nocy zdoła zakwitnąć przed naszym wakacyjnym wyjazdem czy też nie. Pąki są aż trzy w tym roku, każdy innej wielkości, ale ciągle jeszcze małe...
I jest też coś, co może być zapowiedzią pąka na kaktusie-kuli (echinopsis?), który stoi sobie skromnie na zewnętrznym parapecie okna wychodzacego na balkon. No ale ten to zakwitnie pewnie dopiero jesienią/zimą, tak jak rok temu.
To będzie wydarzenie!
OdpowiedzUsuńCiekawe kto bedzie oglądał :0
UsuńOoo? nowa kolorystyka taka bardziej letnia :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak ostatnio kilka rzeczy w tych kolorach... Bo granat mi się skończył :D
UsuńFajniutkie :)
OdpowiedzUsuńDziekuję serdecznie :)
UsuńZawieszka w idealnie letnich kolorach. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak, aż nie pasuje do tego chłodu za oknem ;)
Usuńserdecznosci
Ale może wieszając ją w oknie uda Ci się "odczarować" tą pogodę?
Usuń:) Te zawieszki są malutkie. Raczej do doczepienia do plecaka :)
UsuńMega pozytywna i energetyczna!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak ją odbierasz. I jest to chyba celne ujęcie ;)
UsuńA dla mnie bardziej meksykańskie niż francuskie :)
OdpowiedzUsuńTeraz chyba tak. Ale już mi się nazwa serii utrwaliła :)
Usuń