Ba, nawet od bardzo dawna nie było na blogu kolczyków.
Bo też i kolczyków nie robię zbyt wiele. Ale czasem się zdarza :). Ostatnio jednak trzy pary powstały i pokaże je sukcesywnie...
Dziś pierwsze z trójki.
Prekursor motywu labiryntu, który potem wykorzystywałam na zakładkach.
Te kolczyki są zrobione taką sama metodą jak większość zawieszek, czyli każdy złożony jest z dwóch zszytych kawałków. Każda strona jest i taka sama, i jednocześnie inna: główny motyw - fioletowy ślimak - jest obecny wszedzie, natomiast cieniowanie - od kremowego przez żółty i pomarańczowy po czerwień jest już dowolne, na każdej z czterech płaszczyzn (każdy z dwóch kolczyków ma dwie strony) inne. Myślę, że to nie przeszkadza, a wręcz jest urozmaiceniem.
Kolczyki były robione dla prawdziwej Artystki, długo myślałam nad doborem koloru, ale chyba trafiłam.
Właściwie to to jest bardzo fajna praca takie kolczyki. Może powinnam częściej? Muszę zamówić bigle...
bardzo ładne
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję.
UsuńDobry pomysł, bo to oryginalne kolczyki, takich nie kupisz!
OdpowiedzUsuńNo tak, i każde są inne :)
Usuńświetne!
OdpowiedzUsuń:) Dzięki!!
UsuńEfekt jest świetny! Szkoda, że nie noszę kolczyków, chętnie jednak pooglądam częściej :)
OdpowiedzUsuńNo, jeszcze dwie pary w zapasie mam :)
UsuńTeż mi się podobają jak tak patrzę na zdjęcie ;)
Ja nawet nie wiedziałam, że robisz też kolczyki. Urocze są te ślimaczki :)
OdpowiedzUsuńNiewiele ich zrobiłam. Te noszą w folderze numer 10. Cóż to jest w porównaniu z grubo ponad dwoma setkami zakładek i podobna liczbą zawieszek...
Usuńpodobają mi się takie kształty :)
OdpowiedzUsuńJak miło! Dzięki!
UsuńŚliczne kolczyki, nawet nie pamiętam kiedy ostatnio były u Ciebie na blogu.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji imienin Kochana.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo!
Usuńno, były bardzo dawno (można znaleźć wszystkie korzystając z taga po prawej).
Swietny labirynt :):):)
OdpowiedzUsuńHa!
Usuń